🌖 25 Niedziela Zwykła Rok C

2. NIEDZIELA ZWYKŁA (rok C) Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski. Być wiernym Bożej woli, ks. Janusz Mastalski. W Księdze Izajasza napisane jest z ogromną dobitnością, że jeśli wydaje ci się, że wszystko już stracone, że Bóg cię opuścił, pamiętaj: to nieprawda! Bóg jest, On cię nie zostawił. A zatem prawdziwa wiara to XIII Niedziela Zwykła rok C Jezus jest łagodny, nie złamie trzciny na nadłamanej. Nie ugasi ledwo tlącego się knotka, ale jest bardzo ostry, kiedy słyszy. O braku miłosierdzia, jest bardzo radykalny, kiedy ktoś odmawia komuś prawa do proboszczowie czyszczą kartoteki? Niedawno słyszałem kapitalne kazanie. Misjonarz opowiadał o swojej młodości w kapłaństwie. Powiedział, że przyjechał do parafii jako wikariusz i rozpoczął od porządków w kartotece parafialnej. Zauważył, że wielu parafian przestało chodzić do kościoła i postanowił wyczyścić kartoteki. Wziął kartoteki tych, którzy nie pojawiają się w kościele, którzy już zniknęli z pola widzenia duszpasterzy i zaczął czyścić kartotekę. W tym momencie odbiera telefon, zostaje wezwany do chorej osoby i okazuje się, że ta osoba po 50 latach nieobecności w konfesjonale postanowiła się wyspowiadać. Wrócił do swojej pracy. Znowu czyści kartoteki. Kolejny telefon. Tym razem chory człowiek po jeszcze dłuższym okresie czasu postanowił pojednać się z Bogiem przed śmiercią. Wtedy on zaczął się zastanawiać, jak to jest, że nagle tyle telefonów osób po takim długim niebycie w konfesjonale proszących o spowiedź. Pomyślał sobie: To ja tutaj jestem parę tygodni i zaczynam od czyszczenia kartotek, a Pan Bóg czekał na nich 60, 50 lat. Cierpliwie czekał na ich nawrócenie. Odłożył kartoteki i przestał czyścić spis parafian. Dzisiaj apostołowie z Jezusem idą do Jerozolimy. Jedno z miast nie chce ich przyjąć. I wtedy apostołowie Jakub i Jan, zwani „synami gromu”, mówią: Panie Jezu, spuść ogień z nieba, żeby ich pochłonął. I wtedy, nie wiadomo, jak Jezus zareagował. Wiemy tylko, że ewangelista mówi: Jezus ich ostro rozgromił. Zareagował bardzo ostro. Jezus jest łagodny, nie złamie trzciny nadłamanej. Nie ugasi ledwo tlącego się knotka, ale jest bardzo ostry, kiedy słyszy o braku miłosierdzia, jest bardzo radykalny, kiedy ktoś odmawia komuś prawa do nawrócenia. Państwo Leseur Moi kochani, w Paryżu przed wojną żyło małżeństwo państwa Leseur. Dr Feliks Leseur, wspaniały lekarz, profesjonalista w swojej dziedzinie, walczący, zagorzały ateista. Swoją niechęć, a wręcz nienawiść do Kościoła wyrażał w artykułach naukowych, w których walczył z wiarą. W przeciwieństwie do swojej żony, Elżbiety w ogóle się nie modlił. W jego życiu nie było Kościoła, Pana Boga, praktyk religijnych. Elżbieta przez całe życie modli się o nawrócenie męża, ale jej modlitwa pozostaje nie wysłuchana. Prowadzi dziennik duchowy. Błaga Pana Boga, by jej mąż się nawrócił. W pewnym momencie w życiu Elżbiety pojawia się choroba nowotworowa. Czyni postępy. Wszystkie cierpienia, bóle, dolegliwości ofiaruje w intencji nawrócenia męża. W pewnym momencie, w roku 1905 pisze w tym dzienniku: Jestem pewna, że moja modlitwa została wysłuchana. Mąż nie tylko się nawróci, ale będzie zakonnikiem. Niestety, Elżbieta umiera, nie doczekawszy się nawrócenia męża. Nawet na jej pogrzebie nie przystąpił do Komunii świętej, nie modlił się za nią. Nie mógł zabrać się do porządkowania rzeczy po żonie, bo mimo, że był niewierzący i różniła go wiara od żony, jednak bardzo ją kochał. Dopiero po miesiącu zabrał się za porządkowanie rzeczy, które po niej pozostały. I wśród leków, pozostałych rzeczy przy jej nocnej szafce znalazł pamiętnik, dziennik duchowy. Zaczął go czytać, ale przerwał czytanie, zwłaszcza kiedy natrafił na strony zapisane w czasie jej choroby nowotworowej, gdzie pisze: Dziś mnie bardzo boli, ale nikomu się nie poskarżę, ofiaruję to w intencji nawrócenia męża. Przeczytał również takie słowa: Na zewnątrz jestem spokojna, niczego po sobie nie pokazuję, ale wewnątrz bardzo cierpię, ponieważ każdego dnia moja wiara jest wyśmiewana, wydrwiwana, atakowana przez mojego męża. Nie mógł tego czytać, dalej rzucił ten pamiętnik, poszedł na spacer, ale gdzieś te przeczytane treści zaczęły w nim dojrzewać. Zaczęło go coś nurtować. Pojechał do Lourdes, po to, żeby napisać jeszcze jeden artykuł szkalujący wiarę. Okazało się, że ten pobyt w Lourdes zaczął zmieniać jego serce. W 1919 roku dr Feliks Leseur wstępuje do zakonu dominikanów. Zmarł dopiero w roku 1950. Przez 30 lat był dominikaninem. Historię można znaleźć, można przeczytać w języku angielskim dziennik duchowy Elżbiety Leseur, która dziś jest kandydatką na ołtarze. Cierpliwa modlitwa kochającej żony. Moi kochani! Jeśli mamy pokusę, by zrezygnować, by przestać ufać Panu Bogu, by poddać się i zwątpić, popatrzmy na to małżeństwo. Posłuchajmy też słów Jezusa, który nie chce spuścić ognia, bo pierwszym zasługującym na ten ogień, jestem ja. Dzięki Bogu mam miłosiernego Zbawiciela. Jeśli jest jakaś rzecz, której nigdy nie wolno nam zrobić, nawet gdyby się cały świat miał zawalić, to nie wolno zrezygnować z Jezusa. Trzeba się Go kurczowo trzymać za wszelką cenę, nieraz wbrew swoim wszystkim odruchom i emocjom. Podcast dopowiedzenia Ksiądz Piotr i ksiądz Mateusz przechodzą do czwartej części Katechizmu poświęconego modlitwie. To właśnie modlitwa jest tą nicią, nieraz ostatnią nicią w tym świecie, która nas trzyma przy Bogu. Warto posłuchać tego podcastu z serii Dopowiedzeń, tym razem na bardzo ważny temat, zasadniczy dla naszego życia duchowego.

27. niedziela zwykŁa (rok c) 26. niedziela zwykŁa (rok c) 25. niedziela zwykŁa (rok c) 24. niedziela zwykŁa (rok c) 23. niedziela zwykŁa (rok c) 22. niedziela zwykŁa (rok c) 21. niedziela zwykŁa (rok c) uroczystoŚĆ wniebowziĘcia nmp; 20. niedziela zwykŁa (rok c) 19. niedziela zwykŁa (rok c) 18. niedziela zwykŁa (rok c) 17

Szczegóły Kategoria: Niedziele i święta ruchome 19 września 2021 roku Jezus wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: "Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał". W trzecią niedzielę września obchodzony jest w Polsce Dzień Środków Społecznego Przekazu. Msza św. Modlitwy mszalne Kolekta Boże, Ty zawarłeś wszystkie nakazy świętego Prawa w przykazaniu miłości Ciebie i bliźniego, † spraw, abyśmy zachowując Twoje przykazania, * zasłużyli na życie wieczne. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen. Modlitwa nad darami Panie, nasz Boże, przyjmij łaskawie dary swojego ludu, † i spraw, aby w sakramencie Eucharystii otrzymał dobra, * w które wierzy z całego serca. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen. Prefacje na niedziele zwykłe (nr 28-35) [28] Misterium paschalne i lud Boży Zaprawdę, godne to i sprawiedliwe a dla nas zbawienne, * abyśmy Tobie składali dziękczynienie i Ciebie chwalili Panie Ojcze niebieski, wszechmogący i miłosierny Boże, * przez naszego Pana Jezusa Chrystusa. On to cudownie sprawił, * że przez wielkanocne misterium * zostaliśmy uwolnieni z jarzma grzechu i śmierci * i wezwani do chwały. * Jesteśmy bowiem plemieniem wybranym, * królewskim kapłaństwem, * narodem świętym, ludem odkupionym * i wszędzie głosimy wszechmoc Twoją, Boże, * który nas wezwałeś z ciemności * do Twojego przedziwnego światła. Dlatego z Aniołami i Archaniołami * i z wszystkimi chórami niebios, * głosimy Twoją chwałę, * razem z nimi wołając: Święty, Święty, Święty… Modlitwa po Komunii Wszechmogący Boże, udzielaj nieustannie pomocy wszystkim, których posiliłeś swoim Sakramentem, * abyśmy dzięki sprawowanym misteriom doznali skutków odkupienia w naszym życiu. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen. Rok A Czytania Liturgii słowa, rok A I czytanie * Iz 55, 6-9 Myśli moje nie są myślami waszymi Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko. Niechaj bezbożny porzuci swą drogę i człowiek nieprawy swoje knowania. Niech się nawróci do Pana, a ten się nad nim zmiłuje i do Boga naszego, gdyż hojny jest w przebaczaniu. Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami, mówi Pan. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje nad waszymi drogami i myśli moje nad myślami waszymi. Psalm responsoryjny * Ps 145, 2-3. 8-9. 17-18 Pan bliski wszystkim, którzy Go wzywająKażdego dnia będę Ciebie błogosławił * i na wieki wysławiał Twoje imię. Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały, * a wielkość Jego niezgłębiona. Pan jest łagodny i miłosierny, * nieskory do gniewu i bardzo łaskawy. Pan jest dobry dla wszystkich, * a Jego miłosierdzie nad wszystkim, co stworzył. Pan jest sprawiedliwy na wszystkich swych drogach * i łaskawy we wszystkich swoich dziełach. Pan jest blisko wszystkich, którzy Go wzywają, * wszystkich wzywających Go szczerze. II czytanie * Flp 1, 20-24. 27a Moim życiem jest Chrystus Bracia: Chrystus będzie uwielbiony w moim ciele: czy to przez życie, czy przez śmierć. Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk. Jeśli bowiem żyć w ciele - to dla mnie owocna praca. Co mam wybrać? Nie umiem powiedzieć. Z dwóch stron doznaję nalegania: pragnę odejść i być z Chrystusem, bo to o wiele lepsze, a pozostawać w ciele, to bardziej dla was konieczne. Tylko sprawujcie się w sposób godny Ewangelii Chrystusowej. Aklamacja przed Ewangelią * por. Dz 16, 14b Otwórz, Panie, nasze serca,abyśmy uważnie słuchali słów Syna Twojego. Ewangelia * Mt 20, 1-16a Przypowieść o robotnikach w winnicy Jezus opowiedział swoim uczniom następującą przypowieść: "Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza, który wyszedł wczesnym rankiem, aby nająć robotników do swej winnicy. Umówił się z robotnikami o denara za dzień i posłał ich do winnicy. Gdy wyszedł około godziny trzeciej, zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie, i rzekł do nich: «Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam». Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: «Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?» Odpowiedzieli mu: «Bo nas nikt nie najął». Rzekł im: «Idźcie i wy do winnicy». A gdy nadszedł wieczór, rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: «Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych». Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: «Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty». Na to odrzekł jednemu z nich: «Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?» Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi". Komentarze liturgiczne Jedenasta godzinaTrzeba odłożyć "na czarną godzinę" – mówi się nieraz z myślą o ostatnich chwilach życia. Wielu z nas śmierć kojarzy się z czarnym przecież to ma być godzina jasna – naszego spotkania z tym, który nas naprawdę kocha. Godzina szczęśliwa, o jaką tyle razy modlimy się do Matki Bożej w każdym Pozdrowieniu ostatnich chwilach życia możemy jeszcze otrzymać wszystkie łaski – podobnie jak robotnicy jedenastej godziny spotkali się z dobrocią Pana. ks. Jan Twardowski, Wszędy pełno Ciebie, s. 66. Rok B Czytania Liturgii słowa, rok B I czytanie * Mdr 2, 12. 17-20 Jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim Bezbożni mówili: Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów. Zobaczmyż, czy prawdziwe są jego słowa, wybadajmy, co będzie przy jego zejściu. Bo jeśli sprawiedliwy jest synem Bożym, Bóg ujmie się za nim i wyrwie go z ręki przeciwników. Dotknijmy go obelgą i katuszą, by poznać jego łagodność i doświadczyć jego cierpliwości. Zasądźmy go na śmierć haniebną, bo – jak mówił – będzie ocalony. Psalm responsoryjny * Ps 54, 3-6. 8 Pan podtrzymuje całe moje życieWybaw mnie, Boże, w imię swoje, * mocą swoją broń mojej sprawy. Boże, wysłuchaj mojej modlitwy, * nakłoń ucha na słowo ust moich. Bo powstają przeciwko mnie pyszni, * gwałtownicy czyhają na me życie, nie mają oni Boga * przed swymi oczyma. Oto mi Bóg dopomaga, * Pan podtrzymuje me życie. Będę Ci chętnie składać ofiarę * i sławić Twe dobre imię. II czytanie * Jk 3, 16 – 4, 3 Źródłem niepokojów jest nieład wewnętrzny Najmilsi: Gdzie zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Mądrość zaś zstępująca z góry jest przede wszystkim czysta, dalej skłonna do zgody, ustępliwa, posłuszna, pełna miłosierdzia i dobrych owoców, wolna od względów ludzkich i obłudy. Owoc zaś sprawiedliwości sieją w pokoju ci, którzy zaprowadzają pokój. Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz. Aklamacja przed Ewangelią * 2 Tes 2, 14 Bóg wezwał nas przez Ewangelię,abyśmy dostąpili chwały naszego Pana Jezusa Chrystusa. Ewangelia * Mk 9, 30-37 Druga zapowiedź męki i wezwanie do pokory Jezus i uczniowie Jego podróżowali przez Galileę, On jednak nie chciał, żeby kto wiedział o tym. Pouczał bowiem swoich uczniów i mówił im: "Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Ci Go zabiją, lecz zabity po trzech dniach zmartwychwstanie". Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać. Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: "O czym to rozprawialiście w drodze?" Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: "Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich". Potem wziął dziecko, postawił je przed nimi i objąwszy je ramionami, rzekł do nich: "Kto przyjmuje jedno z tych dzieci w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmuje, nie przyjmuje Mnie, lecz Tego, który Mnie posłał". Komentarze liturgiczne Najbliżej krzyżaNie myśleli o Jezusie. Myśleli o sobie, sprzeczali się, kto z nich jest rozumieli Go, kiedy mówił o swojej drodze krzyżowej, o swojej śmierci i nie powtarza się to często w naszym życiu?Patrzymy na Jezusa ukrzyżowanego, bierzemy udział we Mszy świętej - i znowu nic nie się sobą, myślimy o swoich ambicjach, Uważamy, że jesteśmy lepsi od wielu przecież pierwszym spośród nas jest ten, kto jest najbliżej Jezusowego są nasze wie, kto z nas jest na pierwszym, a kto na ostatnim miejscu. ks. Jan Twardowski, Wszędy pełno Ciebie, Tylko wielcy ludzie mają odwagą stawiać Bogu pytania i usłyszeć Jego odpowiedź, która często zaskakuje i stanowi szok dla pytającego. Łaciński tekst, podając słowa Jezusa o tym, by być ostatnim, używa słowa novissimus, które owszem, znaczy ostatni, ale też najmłodszy, świeży, najnowszy. Bo w byciu ostatnim jest pewien sekret. Ten, kto stara się być ostatnim i ustawia się w cieniu innych, przestaje być starym człowiekiem, człowiekiem grzechu, staje się kimś nowym, świeżym, kimś wiecznie młodym! To dziecko, postawione przez Jezusa w centrum uwagi uczniów, było najmłodsze, albo właściwie ciągle młode, nigdy nie stare. Pokora człowieka czyni młodym, świeżym, nie zgorzkniałym i zgrzybiałym. "Gość Niedzielny", 39/2006, Rok C Czytania Liturgii słowa I czytanie * Am 8, 4-7 Bóg ukarze gnębicieli ubogich Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego i bezrolnego pozostawiacie bez pracy, którzy mówicie: "Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże? Kiedyż szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? A będziemy zmniejszać efę, powiększać sykl i wagę podstępnie fałszować. Będziemy kupować i biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów i plewy pszenicy będziemy sprzedawać". Przysiągł Pan na dumę Jakuba: "Nie zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków". Psalm responsoryjny * Ps 113(112), 1-2. 4-6. 7-8 Pana pochwalcie, On dźwiga biednegoChwalcie, słudzy Pańscy, * chwalcie imię Pana. Niech imię Pana będzie błogosławione * teraz i na wieki. Pan jest wywyższony nad wszystkie ludy, * ponad niebiosa sięga Jego chwała. Kto jest jak nasz Pan Bóg, † co ma siedzibę w górze, * i w dół spogląda na niebo i na ziemię? Podnosi z prochu nędzarza * i dźwiga z gnoju ubogiego, by go posadzić wśród książąt, * wśród książąt swojego ludu. II czytanie * 1 Tm 2, 1-8 Wspólne błagania za wszystkich ludzi Zalecam przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie. Ze względu na nie ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem - mówię prawdę, nie kłamię - nauczycielem pogan w wierze i prawdzie. Chcę więc, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste bez gniewu i sporu. Aklamacja przed Ewangelią * 2 Kor 8, 9 Jezus Chrystus, będąc bogaty, dla was stał się ubogim,aby was swoim ubóstwem ubogacić. Ewangelia * Łk 16, 10-13 Przypowieść o nieuczciwym rządcy Jezus powiedział do swoich uczniów: "Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: «Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą». Na to rządca rzekł sam do siebie: «Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mnie zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu». Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: «Ile jesteś winien mojemu panu?» Ten odpowiedział: «Sto beczek oliwy». On mu rzekł: «Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt». Następnie pytał drugiego: «A ty ile jesteś winien?» Ten odrzekł «Sto korcy pszenicy». Mówi mu: «Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt». Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła. Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie". Komentarze liturgiczne Niepodzielne Tak wiele mówi się o tym, jacy jesteśmy zapobiegliwi, pomysłowi, zaradni - kiedy chodzi o nasze sprawy materialne. Zupełnie jak włodarz z jesteśmy jednak równie przezorni, kiedy chodzi o naszą duszę. Nie umiemy znaleźć czasu na krótką modlitwę, spowiedź, komunię świętą. Tyle mamy włodarz zamiast stu beczek oliwy dawał pięćdziesiąt, zamiast stu korcy pszenicy wartości duchowe są można oddać Bogu pół serca, czwartą część duszy, jedną setną swojego czasu? ks. Jan Twardowski, Wszędy pełno Ciebie, s. 205. Facebook Biblioteczka Katecheza w Sieci Serwis "KERYGMA"istnieje w Sieci od

Doskonały dla kapłanów, katechetów, stowarzyszeń zakonnych i wszystkich tych, którym bliskie jest życie liturgią Kościoła. Zawiera m.in. przypomnienia o uroczystościach, świętach i wspomnieniach, a także sigla z czytaniami mszalnymi na każdy dzień oraz papieskie intencje Apostolstwa Modlitwy. Zobacz. Czytania na 23 września. o. Augustyn Pelanowski OSPPEŻycie jest frustrujące, gdy nie jest życiem dla innych, a życiem tylko dla siebie. Rządca, który naraził się swemu panu, jest w sytuacji beznadziejnej. Złe administrowanie majątkiem doprowadziło właściciela do decyzji o usunięciu go z zarządzania. Przerażony zastanawia się, co uczynić. Wpada na genialny pomysł. Przywołuje dłużników swego pana i zmienia wysokość długów z korzyścią dla nich. Zapewne, by ukryć ten postępek i nie wzbudzać podejrzeń swego pana, eliminuje każdemu tylko część długu. Darowanie całości mogłoby się wydać. Ale pan i tak się o wszystkim dowiedział i, ku zaskoczeniu ordynata, pochwalił go! Wszyscy na początku jesteśmy w sytuacji owego rządcy, który żyje tylko dla siebie. W języku greckim ów majątek to HYPARCHONTA, i słowo to ma związek etymologiczny z rdzeniem HYPARCHO, który może oznaczać także bytowanie, egzystencję, czyli istnienie w sensie filozoficznym. Moje życie jest prawdziwym majątkiem, który łatwo przychodzi mi marnować. Zmarnować życie to nie tyle uczynić coś złego. Marnowanie zaczyna się już wtedy, gdy nie czynię nic dobrego dla kogoś drugiego. Ów starożytny menedżer dopiero w ostatnim dniu pracy zdobył się na uczynienie czegoś dobrego dla innych. Życie jest frustrujące, gdy nie jest życiem dla innych, a życiem tylko dla siebie. Takie życie czyni mnie kimś pustym, kurczącym się jedynie do biologii, ograniczonym do chemicznych procesów organizmu. By zbliżyć się do niezwykłości Boga, trzeba przekroczyć granice tego, co zwykłe. Zawsze można uczynić coś dobrego dla kogoś obok nas, nawet używając „niegodziwej mamony”. Jeśli angażowanie się w czyjeś problemy i doprowadzenie do ulgi tych, którzy mają ciężko, potrafi pomnożyć w nas majątek bytu, czyli spowodować, że jeszcze intensywniej odczuwamy w sobie istnienie, to jak bardzo pomnoży się ono w nas, gdy czynić to będziemy z miłością Chrystusa, której pozwolimy przez nas działać! W słynnym Hymnie o miłości św. Paweł pisze, że tylko wtedy jałmużna jest cenna w oczach Boga, gdy jest czynem z miłości. Życie jest majątkiem, ale tylko wtedy procentuje, gdy je rozdajemy z miłością tym, którzy są wokół nas. Dzięki Chrystusowi mamy łaskę poznania Boga i zostaliśmy obdarowani, niczym fortuną, drogocennymi obietnicami, wprowadzającymi nas w uczestnictwo w Boskim życiu. Ale ten majątek, jak pisze św. Piotr, trzeba pilnie pomnażać, dokładając nieustannie wiary, cnoty, poznania, powściągliwości, cierpliwości, pobożności, przyjaźni braterskiej i miłości. Istnienie, jakie dał nam Bóg, i dary łaski są największymi skarbami, które domagają się pomnażania. O dziwo, mnoży się je wtedy, gdy się je dzieli z innymi. Nasz majątek wzrasta, gdy go rozdajemy. Im więcej z siebie dajemy, tym więcej posiadamy. Kiedy o tym wszystkim myślę, odczuwam pragnienie, by tak czynić. A jak mówi św. Teresa z Lisieux: „Bóg zaś nigdy nie wzbudza pragnień, których nie jest w stanie spełnić”.
\n \n25 niedziela zwykła rok c
1 Sm 26, 2. 7-9. 12-13. 22-23. Dawid oszczędza Saula. Czytanie z Pierwszej Księgi Samuela. Saul wyruszył ku pustyni Zif, a wraz z nim trzy tysiące doborowych Izraelitów, aby wpaść na trop Dawida na pustyni Zif. Dawid wraz z Abiszajem zakradli się w nocy do obozu; Saul właśnie spał w środku obozowiska, a jego dzida była wbita w
ZARZĄDCY DÓBR PAŃSKICH _________________________________________ Księga Amosa (Am) 8, 4-7Psalm (Ps) 1131 List do Tymoteusza (1 Tm) 2, 1-8Ewangelia św. Łukasza (Łk) 16, 1-13 _________________________________________ Prorok Amos, znany jako prorok sprawiedliwości społecznej, potępia tych, którzy przedkładają zyski ponad ludzi (Amos 8, 4-7). „Teoria, która czyni z zysku wyłączną normę i ostateczny cel działalności gospodarczej, jest moralnie nie do przyjęcia” (Katechizm Kościoła Katolickiego (KKK), 2424). Nie tylko pragnęli by ich sklepy były otwarte siedem dni w tygodniu, ale także zajmowali się nieuczciwym handlem (Am 8, 5). Prawie 2800 lat po tym, jak Amos wypowiedział te słowa, niewiele się zmieniło. Niedziela jest dniem roboczym w wielu krajach, a przykłady nieuczciwych praktyk biznesowych często pojawiają się w nagłówkach naszych gazet. Syn marnotrawny roztrwonił swoje dziedzictwo (Łk 15, 13), a zarządca trwonił własność swego pana (Łk 16, 1). Ale w przeciwieństwie do marnotrawnego syna, ten zarządca nie myślał o nawróceniu. Zamiast tego opracował przebiegły plan, który pozwoliłby mu żyć po utracie pracy (Łk 16, 4-7). Słowo „przebiegły” pojawia się po raz pierwszy na stronach Biblii w Księdze Rodzaju: „A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył” (Rdz 3, 1). Przebiegli byli także skorumpowani kupcy z Księgi Amosa - wiedzieli, jak zarabiać pieniądze nawet na odpadkach zbożowych (Am 8, 6). Ale Pan nie zapomni “nigdy wszystkich ich czynów” (Am 8, 7). „Bądźcie przebiegli jak węże, a nieskazitelni jak gołębie!” (Ewangelia św. Mateusza (Mt) 10, 16). Jezus kieruje przypowieść o nieuczciwym zarządcy do swoich uczniów (Łk 16, 1). Cel przypowieści jest jasny. Tak jak zarządca znalazł sposób, by być przyjętym w domach ludzi, tak my powinniśmy wiedzieć, co robić, aby przyjęto nas do „wiecznych namiotów” (Łk 16, 9). Kiedy prefekt Rzymu domagał się od świętego Wawrzyńca oddania całego majątku Kościoła, Święty poprosił o trzy dni by mógł zgromadzić bogactwa. Następnie rozdał własność Kościoła ubogim, a trzeciego dnia przybył z kalekami, ślepymi i cierpiącymi i oświadczył, że to właśnie oni są prawdziwym skarbem Kościoła. Za ten akt przebiegłości święty Wawrzyniec zapłacił życiem. Zginął śmiercią męczeńską 10 sierpnia 258 roku. Jako chrześcijanie jesteśmy zarządcami „dóbr Pańskich” (KKK, 952), tych duchowych i tych materialnych. W rozdzielaniu tych “dóbr” światu wymagana jest od nas wierność i całkowita lojalności wobec Jezusa (Łk 16, 10-13). Święty Paweł jest dobrym przykładem wiernego i rozważnego zarządcy (Łk 12, 42). Jezus ustanowił go „głosicielem i apostołem […], nauczycielem pogan we wierze i prawdzie.” (1 Tm 2, 7). Paweł wiernie głosił im Ewangelię o jednym Bogu, „który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2, 4) oraz o jednym pośredniku, Jezusie Chrystusie, „który wydał siebie samego na okup za wszystkich” ( 1 Tm 2, 5-6). O ile od świętego Pawła możemy uczyć się wierności, o tyle życie naszego Pan uczy nas hojności. „Albowiem znacie hojność naszego Pana Jezusa Chrystusa, że chociaż był bogaty, ubóstwiał się dla was, abyście dzięki jego ubóstwu mogli się wzbogacić” (2 List do Koryntian 8, 9). Jezus porzucił bogactwa chwały nieba i przyszedł na ten świat, aby nas zbawić. Podczas swoich lat służby poświęcił się całkowicie innym, a na krzyżu oddał życie dla naszego zbawienia. To ubóstwo Chrystusa czyni nas bogatymi w łaskę Boga. „Chwalcie Pana, On dźwiga biednego.” (Ps 113, My, niegdyś ubodzy, teraz mamy dostęp do niebiańskiego dziedzictwa. „Zdaj sprawę z twego zarządu” (Łk 16, 2). Pewnego dnia każdy z nas, zda Bogu sprawę ze swego zarządu (List do Rzymian 14, 12). Ponieważ nie znamy tego dnia ani godziny (Mt 25, 13), nie powinniśmy trwonić dóbr Pańskich, ale wiernie je przekazywać najbardziej potrzebującym.
30. niedziela zwykŁa (rok c) 29. niedziela zwykŁa (rok c) 28. niedziela zwykŁa (rok c) adoracje: 1. niedziela paŹdziernika; 27. niedziela zwykŁa (rok c) 26. niedziela zwykŁa (rok c) 25. niedziela zwykŁa (rok c) 24. niedziela zwykŁa (rok c) 23. niedziela zwykŁa (rok c) adoracje: 1. niedziela wrzeŚnia; rozpoczĘcie roku szkolnego; 22
Liturgia Słowa wg lekcjonarza z 2015 roku PIERWSZE CZYTANIE Am 8, 4-7 Bóg ukarze gnębicieli ubogich Czytanie z Księgi proroka Amosa Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego, a bezrolnego pozostawiacie bez pracy, którzy mówicie: «Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże, i kiedy szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? A będziemy zmniejszać efę, powiększać sykl i wagę podstępnie fałszować. Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów, i plewy pszeniczne będziemy sprzedawać». Poprzysiągł Pan na dumę Jakuba: «Nie zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków». Oto słowo Boże. PSALM RESPONSORYJNY Ps 113 (112), 1b-2. 4-6. 7-8 (R.: por. 1b i 7b) Refren: Pana pochwalcie, On dźwiga biednego. albo: Alleluja. Chwalcie, słudzy Pańscy, * chwalcie imię Pana. Niech imię Pana będzie błogosławione * teraz i na wieki. Refren. Pan jest wywyższony ponad wszystkie ludy, * ponad niebiosa sięga Jego chwała. Kto jest jak nasz Pan Bóg, † który mieszka w górze * i w dół spogląda na niebo i na ziemię? Refren. Podnosi z prochu nędzarza * i dźwiga z gnoju ubogiego, by go posadzić wśród książąt, * wśród książąt swojego ludu. Refren. DRUGIE CZYTANIE 1 Tm 2, 1-8 Wspólne błagania za wszystkich ludzi Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza Polecam przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem dobre i miłe w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich, jako świadectwo, w oznaczonym czasie. Ze względu na nie ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem – mówię prawdę, nie kłamię – nauczycielem pogan w wierze i prawdzie. Chcę więc, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste, bez gniewu i sporów. Oto słowo Boże. ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ Por. 2 Kor 8, 9 Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja. Jezus Chrystus, będąc bogatym, dla was stał się ubogim, aby was ubóstwem swoim ubogacić. Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja. EWANGELIA DŁUŻSZA Łk 16, 1-13 Nie możecie służyć Bogu i Mamonie Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza Jezus powiedział do uczniów: «Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał więc go do siebie i rzekł mu: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządzania, bo już nie będziesz mógł zarządzać”. Na to rządca rzekł sam do siebie: „Co ja pocznę, skoro mój pan odbiera mi zarządzanie? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem już, co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę odsunięty od zarządzania”. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: „Ile jesteś winien mojemu panu?” Ten odpowiedział: „Sto beczek oliwy”. On mu rzekł: „Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt”. Następnie pytał drugiego: „A ty ile jesteś winien?” Ten odrzekł: „Sto korców pszenicy”. Mówi mu: „Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt”. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości. Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!» Oto słowo Pańskie. EWANGELIA KRÓTSZA Łk 16, 10-13 Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza Jezus powiedział do uczniów: «Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzaniu niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, to kto wam prawdziwe dobro powierzy? Jeśli w zarządzaniu cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, to któż wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!» Oto słowo Pańskie.

Wprowadzenie do liturgii Chrystus przyszedł pokorny i cichy, a Jego uniżenie przynosi pokój utrudzonym ludzkim sercom. Sprawując Najświętszą Ofiarę, uobecniamy dzieło Chrystusa, który i dzisiaj ukazuje nam źródło prawdziwego zwycięstwa przez swe pokorne wyniszczenie w znaku Chleba.

20 wrz ZAPALANIE LAMPY. Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: «Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą». Na to rządca rzekł sam do siebie: «Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wsty­dzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich do­mów, gdy będę usunięty z zarządu». Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: «Ile jesteś winien mojemu panu?» Ten odpowiedział: «Sto beczek oliwy». On mu rzekł: «Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz pięćdziesiąt». Następnie pytał drugiego: «A ty ile jesteś winien? » Ten odrzekł: «Sto korcy pszenicy». Mówi mu: «Weź swoje zobowiązanie i na­pisz: osiemdziesiąt». Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła. Ja także wam powiadam: Zyskujcie sobie przyjaciół nie­godziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powie­rzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jed­nego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i mamonie” (Łk 16, 1-13). Bardzo często służba jest traktowana jako działanie na rzecz kogoś, kto przewyższa działającego. A zatem termin „służba” wyraża stosunek zależności, podporządkowania. Jeśli ta zależność nie jest zaakceptowana przez działającego, jeśli pozostaje czymś zewnętrznym, narzuconym siłą, wtedy staje się niewolnictwem. Zaś niewolnicza zależność degraduje naszą godność. Tylko Bóg przewyższa człowieka. A zatem tylko służba Bogu uskrzydla nasze człowieczeństwo. Chrystus mówi, że cokolwiek czynimy najmniejszemu z ludzi, to tak jakbyśmy Jemu czynili. W konsekwencji służba Bogu wyraża się poprzez służbę ludziom. Chrystus przypomina nam: „Nie możecie służyć Bogu mamonie”. Mamona znaczy tyle, co bogactwo, pieniądze. Jeśli człowiek służy mamonie traci godność, ponieważ staje się niewolnikiem tych wartości, które powinny jemu służyć. W konsekwencji bliźni staje się dla niego „rzeczą” do pomnażania mamony. Z tego powodu nie do pogodzenia jest służba Bogu i mamonie. „Wokół nas, w szpitalach, przytułkach jest wielu ludzi opuszczonych, samotnych. Wielu ludzi jest bezdomnych. W Nowym Jorku nasze siostry pracują wśród umierających. Jakże boli oglądanie tej nędzy. Ulica jest ich domem. Wszyscy oni byli dziećmi swoich rodziców. Ktoś ich kiedyś kochał. Oni także kochali innych. Ale dzisiaj zna ich tylko ulica. Słowa Jezusa ‘Miłujcie się wzajemnie jak ja was umiłowałem’ muszą być dla nas nie tylko światłem, ale także ogniem, który nas wewnętrznie spala. Miłość, która ocala musi być karmiona poświęceniem, szczególnie poświęceniem samego siebie. Cierpienie jest niczym samo w sobie. Ale cierpienie dzielone z męką Chrystusa jest wspaniałym darem, najpiękniejszym darem miłości” (Matka Teresa z Kalkuty) Wielkość i godność Matki Teresy wyrasta ze służby najbiedniejszym. Miłość służebna przywracała godność najbardziej zdeptanym i odrzuconym przez świat. Nieraz niewiele trzeba, aby pomóc człowiekowi odkryć jego godność. Niech jeszcze raz przemówi do nas Matka Teresa. „Jedna z moich sióstr pracowała wśród Aborygenów w Australii. Opowiadała ona o starszym mężczyźnie, który żył w skrajnej nędzy. Wszyscy go opuścili. Jego dom był brudny i zabałaganiony. Siostra powiedziała mu: ‘Pozwól mi posprzątać twój dom, wyprać ubranie i przygotować łóżko’. ‘Wszystko jest w porządku, niech zostanie tak jak jest’- odpowiedział mężczyzna. Siostra nalegała dalej: ‘ Z pewnością poczujesz się lepiej, jeśli pozwolisz mi to zrobić’. Ostatecznie zgodził się. W czasie robienia porządków siostra znalazła, pokrytą grubą warstwą kurzu, starą lampę. Bóg wie, kiedy ostatni raz była używana. Powiedziała do niego: ‘Nie zapalasz swojej lampy? Czy nigdy jej nie używałeś? ‘Nie. Nikt mnie nie odwiedza. Nie potrzebuję jej zapalać. Dla kogo miałbym to robić?- odpowiedział starzec. Siostra pyta dalej: ‘Czy chciałbyś abym zapalała lampę, gdy siostry będą przychodzić do ciebie wieczorem w odwiedziny?’ ‘Oczywiście’ -odpowiedział. Od tego dnia siostry odwiedzały go każdego wieczora i zawsze zapalały lampę. Po dwóch latach, gdy siostra zapomniała o tym mężczyźnie, otrzymała od niego list, w którym pisze: ‘Chcę siostrze powiedzieć, że lampa, którą siostra zapaliła w moim życiu ciągle świeci’. Myślę, że to była bardzo ważna, mała rzecz, ale my ciągle lekceważymy małe rzeczy”. Może ktoś z czytelników powie, że są to wzruszające i pouczające przykłady traktowania pracy jako służby bliźniemu tylko, jaki to ma związek z twardymi realiami naszego życia. Dobrze księdzu Ryszardowi o tym pisać, bo to nie on wstaje skoro świt, to nie on tłucze się autobusami i pociągami jadąc na Willamsburg czy Rego Park, to nie on szoruje zapuszczone domy za marne grosze, to nie on jest traktowany jak niewolnik i ostatni sługa, to nie jego sprawdzają czy nie zostawił odrobiny kurzu na podłodze itd. Tak, to prawda. Tak jak jest prawdą i to, że każdy z nas ma własną drogę uświęcenia i nigdy nie możemy być pewni, która z tych dróg jest trudniejsza. Możemy mieć tylko ewangeliczną pewność, że praca wykonywana w duchu służebnym uszlachetnia nas i w łączności z Chrystusem zbawia. Jak zatem w okolicznościach, o których wyżej wspomniałem traktować swoją pracę jako służbę miłości. Każda praca związana jest z określonym i koniecznym wysiłkiem. To jest przewidywalne. Wszelka logika zawodzi, gdy do istotnego ciężaru pracy dołączy się ludzka głupota i podłość. Pochłaniają one nieraz więcej energii i zdrowia niż sama praca. Tych, którzy choć raz w swoim życiu mieli głupiego, czy podłego pracodawcę, szefa lub współpracownika nie trzeba o tym przekonywać. Aby jednak nie zostać wewnętrznie zniewolonym konieczne jest przedarcie się przez te niedogodności na płaszczyznę gdzie dostrzeżemy służebność naszej pracy. Jest to możliwe. Spotkałem w swoim życiu wielu ludzi, którzy pracowali w bardzo trudnych i poniżających warunkach, a jednak potrafili zachować godność i pogodę ducha. Mówili: „Proszę księdza, trzyma minie tutaj tylko świadomość, że przez swoją pracę służę moim najbliższym”. I tak służba człowiekowi staje się służbą samemu Bogu. Zapalić „lampę”, w życiu bliźniego to prawdziwa służba. Jakże musi być tragiczna świadomość człowieka (jeśli nie on jest kompletnie zdegenerowany), gdy ogląda się wstecz i widzi pogaszone, przez własną głupotę lub podłość, „lampy” w sercach swoich •bliźnich. Jakże głęboka ciemność otacza takiego człowieka, gdy zmierza on na spotkanie z Panem. I odwrotnie, ile jest światła i radości w życiu człowieka, który widzi za sobą wiele płonących „lamp”, które zostały przez niego zapalone w sercach ludzi biednych i zagubionych. (z książki Ku wolności). ŻYJ DLA LUDZI Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego i bezrolnego pozostawiacie bez pracy, którzy mówicie: „Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże? Kiedyż szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? A będziemy zmniejszać efę, powięk­szać syki i wagę podstępnie fałszować. Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów i plewy psze­nicy będziemy sprzedawać”. Przysiągł Pan na dumę Jakuba: „Nie zapomnę nigdy wszys­tkich ich uczynków” (Am 8, 4-7). Dla wielu decydujących się pozostać w Ameryce względy materialne odgrywają pierwszoplanową rolę w podjęciu tej decyzji. Ale nie jest to równoznaczne z stawianiem w swoim życiu pieniądza na pierwszym miejscu. Od tego, jakie miejsce w naszej hierarchii wartości zajmuje pieniądz zależy kształt naszej doczesności i wieczności. Dlatego tak często Biblia porusza problem stosunku człowieka do dóbr materialnych. A zatem jaki on powinien być? Po części odpowiedź na to pytanie odnajdujemy w czytaniach biblijnych na dzisiejszą niedzielę. Prorok Amos ponad dwa tysiące lat temu, patrząc na niesprawiedliwość społeczną, wykorzystywanie biednych pisał: „Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego i bezrolnego pozostawiacie bez pracy, którzy mówicie: Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże? Kiedyż szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? Będziemy zmniejszać efę, powiększać sykl i wagę podstępnie fałszować. Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów i plewy pszenicy będziemy sprzedawać. Przysiągł Pan na dumę Jakuba: Nie zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków”. Chciwe zawłaszczanie dóbr materialnych kosztem bliźniego, zaniedbanie służby bliźniemu posiadanymi dobrami ściąga gniew samego Boga. Gdyby prorok Amos znalazł się dzisiaj w Nowym Jorku wygłosiłby zapewne taką samą mowę. A byłaby to także mowa w obronie Grzegorza, który jak wielu innych emigrantów przed laty przybył do Nowego Jorku. Był dobrym fachowcem, ale słaba znajomość angielskiego, nieuregulowany status pobytowy prawie uniemożliwiały znalezienie pracy odpowiedniej jego kwalifikacjom. Jednak przy pomocy kolegów znalazł pracę w dużej firmie. Pracodawca, mówiąc łamaną polszczyzną przyjął Grzegorza na próbny okres. Próba trwała dwa tygodnie, za które Grzegorz nie otrzymał ani grosza. Następnie dano mu bardzo niską stawkę z obietnicą, że będzie sponsorowany na stały pobyt w USA. Grzegorz był świadom, że jest wykorzystywany, ale trzymała go obietnica sponsorowania. Minęły dwa lata a szef nic nie uczynił w kierunku zalegalizowania pobytu Grzegorza. Ciągle obiecywał, ale obietnicy nie myślał dotrzymać. Przypadkowo powiedział do któregoś z pracowników, że jeśli Grzegorz otrzyma pobyt stały to będzie mu musiał płacić stawki, jakie przewiduje prawo oraz go ubezpieczyć. Grzegorz coraz bardziej nalegał na spełnienie obietnicy. Aż pewnego dnia, przyszedł do pracy i dowiedział się, że już nie pracuje w tej firmie. Szef znalazł już następną „ofiarę” do wykorzystania. Ewangelia z dzisiejszej niedzieli kieruje naszą uwagę na rolę dóbr materialnych w życiu. Na pozór wydaje się, że ten fragment jest zachętą do nieuczciwości w sprawach materialnych. „Pan pochwalił nieuczciwego sługę”, który działał na szkodę swojego pana. Ale przy głębszej analizie odkrywamy, że jest pochwała roztropności w zdobywaniu przyjaciół i ludzkiej życzliwości. Mamy być tak przebiegli w pozyskiwaniu przyjaciół, tak jak ludzie potrafią być przebiegli w zdobywaniu pieniędzy. Jest jeszcze drugi wątek myślowy w tym fragmencie Ewangelii. A mianowicie, dobra materialne spełniają pozytywną rolę w życiu człowieka, jeżeli jest on gotowy służyć nimi bliźniemu. W przypowieści Chrystus używa obrazu rzeczywistości ziemskiej, aby przystępniej pouczyć nas o rzeczywistości nadprzyrodzonej. Dobra materialne nie mogą przesłonić ich Dawcy, samego Boga. Człowiek otrzymuje je, aby zdobywać przez nie przyjaźń Boga. A jedną z najważniejszych dróg zdobywania tej przyjaźni jest życzliwe otwarcie szczodrobliwej ręki na bliźniego. Niewłaściwy stosunek do dóbr materialnych staje się zarzewiem wojen, rewolucji i nienawiści nawet w najbliższej rodzinie. Nie jeden raz spotkałem zgodne rodziny, których życie zamieniało się w piekło, gdy otrzymywali większe sumy pieniędzy do podziału. Bardzo często złe podejście do dóbr materialnych działa na zasadzie bomby z opóźnionym zapalnikiem. Cywilizacji zachodniej przyjdzie jeszcze zapłacić rachunek za niewolnictwo i kolonizację. Ale ostatecznie każdy indywidualnie będzie musiał zdać sprawę przed Bogiem ze swego gospodarowania dobrami materialnymi. Leland Stanford, uczciwą pracą dorobił się na kolei ogromnej fortuny. Został także wybrany senatorem Stanów Zjednoczonych. Cała satysfakcja z życia legła w gruzach, gdy zmarł jego jedyny syn. Nie mógł się pozbierać. Nakręcała się spirala depresji. Uważał, że nie ma po co już żyć. Na nic się zdały życzliwe rady przyjaciół. Zmiana przyszła za sprawą snu w czasie, którego zobaczył swego zmarłego syna. Syn powiedział do niego: „Żyj dla ludzi, żyj dla innych dzieci”. Rano Leland opowiedział sen żonie. I od tego momentu zmieniło się życie ich obojga. Poświęcili swoje pieniądze i swój czas najbiedniejszym. Odnaleźli radość i sens życia. Dzisiaj Uniwersytet im. Stanforda jest symbolem nowego życia, jakie stało się udziałem przemienionego Stanforda. Życia, które znalazło swe spełnienie przez właściwe, tzn. służebne użycie pieniądza. Zapewne do Stanforda Chrystus powiedziałby, jak do nieuczciwego sługi, że roztropnie postąpił. A pytanie o roztropność skierowane do każdego z nas czeka na odpowiedź. A t ę odpowiedź możemy odnaleźć w głębi duszy, tam, gdzie spotykamy się z naszym Bogiem (z książki Nie ma innej Ziemi Obiecanej). ŚWIĘTY POLIKARP Zalecam przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bo­giem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie. Ze względu na nie ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem — mówię prawdę, nie kłamię — nauczycielem po­gan w wierze i prawdzie. Chcę więc, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste bez gniewu i sporu (1 Tm 2, 1-8). W czasie prześladowania chrześcijan do Polikarpa przybyli żołnierze rzymscy z nakazem aresztowania. Święty biskup przyjął ich życzliwie, proponując im gościnę, dla siebie zaś poprosił o czas na przygotowanie się do męczeńskiej śmierci i spotkania z Chrystusem. Żołnierze usłuchali tej prośby. Święty zaczął się głośno modlić. Żarliwa modlitwa poruszyła twarde serca żołnierzy. Po dwóch godzinach Polikarp był gotowy do podróży. Wsiadł na osła i w eskorcie żołnierzy udał się do Smyrny. Tradycja mówi, że gdy wjeżdżał do miasta zastąpiło mu drogę dwóch senatorów Herod i Nicetas i wziąwszy Biskupa na osobne miejsce zaczęli namawiać go, aby tylko pozornie zaparł się Chrystusa i powiedział: cesarzu gotów jestem bogom złożyć ofiarę. I tym sposobem, przez udawane wyznanie wiary w bożki pogańskie uratuje swoje życie. Polikarp zdecydowanie odmówił, co więcej starał się nawrócić na wiarę w Chrystusa samych senatorów, czym ich tak zirytował, że zaczęli go lżyć i niezwłocznie odesłali do sądu. Powyższe zdarzenie z życia Świętego może być ilustracją prawdy ewangelicznej, że nie możemy służyć prawdziwemu Bogu i mamonie, bożkom, które w dzisiejszym świecie przybierają dla człowieka różne formy, chociażby formę nieumiarkowanej żądzy pieniądza, czy przyjemności. Św. Polikarp swoją postawą poucza wyznawców Chrystusa, że nie można nawet pozornie służyć mamonie, bożkom. Tą bezkompromisowością nacechowane jest całe życie Świętego, a zatem w duchu wiary przybliżmy się do tej świetlanej postaci pierwszych wieków chrześcijaństwa. Św. Polikarp należy do Ojców Apostolskich. Tym tytułem obejmuje się świętych pisarzy kościelnych, którzy żyli w czasach apostolskich. Są oni bezpośrednim łącznikami pomiędzy apostołami a późniejszymi wyznawcami Chrystusa. Św. Ireneusz, który znał Polikarpa pisze, że był on uczniem św. Jana Apostoła. Imię Polikarp wywodzi się z języka greckiego i oznacza dosłownie: „przynoszący wiele owoców”, „urodzajny” i może być nawiązaniem do nauczania św. Jana Apostoła, który w swojej Ewangelii zapisał: „Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity”. Św. Polikarp urodził się około roku 75 w Smyrnie w Azji Mniejszej. Pochodził z rodziny greckiej. Jan Apostoł, który był biskupem w pobliskim Efezie wyznaczył go na biskupa Smyrny i to w bardzo młodym wieku, gdy miał ok. 30 lat. Wiadomości o początkach chrześcijaństwa w Smyrnie są bardzo skąpe. Wiemy z Apokalipsy św. Jana, że już w końcu I w. chrześcijanie smyrneńscy byli prześladowani. Św. Polikarp sprawując urząd biskupa w tym mieście przez około pół wieku, zdobył sobie wielki autorytet, o którym świadczą między innymi słowa św. Ignacego Antiocheńskiego: „Pochwalając w pełni twój stosunek do Boga, utwierdzony niby na skale niezachwianej, składam najgłębszy hołd Panu, który uznał mnie za godnego ujrzeć twoje oblicze bez skazy”. Św. Polikarp zapisał się w historii wczesnego chrześcijaństwa nie tylko jako wybitny pasterz powierzonej mu gminy, ale również jako znakomity uczony. Z jego bogatej twórczości teologicznej zachowały się do dnia dzisiejszego dwa listy adresowane do Filipian. Biskup Smyrny, mając 86 lat został oskarżony o lekceważenie pogańskiej religii. Prokonsul Stacjusz Kodrados nakłaniał go do zaparcia się wiary w Chrystusa, na co św. Polikarp odpowiedział: „Osiemdziesiąt sześć lat służę Chrystusowi, nigdy nie wyrządził mi krzywdy, jakżebym mógł bluźnić memu Królowi i Zbawcy?” Również sędzia usiłował namówić do odstępstwa, na co usłyszał odpowiedź: „Udajesz jakobyś mnie nie znał i nie wiedział, kim jestem – jestem chrześcijaninem!” Na groźby spalenia na stosie, Polikarp odpowiedział: „Ogniem grozisz, który płonie chwilę i wkrótce zgaśnie, bo nie znasz ognia sądu, który przyjdzie, i kary wiecznej”. Polikarp został skazany na śmierć przez spalenie. Przybliżoną datą męczeńskiej śmierci jest rok 155. Wyrok wykonano na stadionie. W jednym z najstarszych akt męczeńskich „Martyrium Policarpi” czytamy: „Gdy stos był już gotowy, Polikarp sam zdjął z siebie szaty i rozwiązał przepaskę; schylił się też, by zdjąć obuwie. Nie uczynił tego przedtem, bo wierni wciąż tłoczyli się koło niego i każdy z nich chciał pierwszy go dotknąć; albowiem już i przedtem go czczono dla świętości jego życia. Teraz też zaczęto układać wokoło niego drzewo przygotowane na stos, a gdy chciano go doń przybić, rzekł: ‘Pozostawcie mnie tak; Ten, który mi daje siłę do zniesienia ognia, sprawi też, że nawet i bez waszych gwoździ wytrwam nieruchomo na stosie’. Związano go więc tylko, nie przybijając go. Z rękoma więc związanymi z tyłu i przywiązany, był jak wybrane z wielkiej owczarni jagnię ofiarne i jako ofiara miła Bogu. A wznosząc oczy ku niebu, modlił się, mówiąc: ‘Panie, Boże i Władco wszechrzeczy, Ojcze błogosławionego i ukochanego Syna Twojego, Jezusa Chrystusa, przez którego zostało nam dane poznać Ciebie. Boże aniołów i mocy niebiańskich, i wszelkiego stworzenia, i wszystkich sprawiedliwych żyjących przed Twoim obliczem. Wysławiam Cię, żeś mnie raczył w tym dniu i w tej godzinie zaliczyć w poczet Twoich męczenników i wraz z nimi dałeś mi udział w kielichu Twego Pomazańca, ku zmartwychwstaniu w ciele i duszy do wiekuistego życia w nieskazitelności Ducha Świętego. Obym wraz z nimi mógł być dzisiaj dopuszczony przed Twoje oblicze jako ofiara urodzajna i miła Tobie, którą już przedtem przygotowałeś sobie; mnie ją ukazałeś, a teraz ją spełniłeś, o Boże mój, prawdziwy i prawdomówny. Dlatego wielbię Cię, błogosławię i chwalę przez ukochanego Syna Twego, niebiańskiego i wiekuistego arcykapłana, Jezusa Chrystusa, przez którego niech Ci będzie chwała wraz z Nim i Duchem Świętym, teraz i przez przyszłe wieki. Amen. A gdy wypowiedział ‘Amen’ i dokończył modlitwy, ci, co byli przy ogniu, zapalili stos, i płomień ogromny wzniósł się ku górze. Ujrzeliśmy wtedy rzecz niezwykłą, my, którym zostało dane to zobaczyć i którzy zostaliśmy uchowani, aby innym przekazać to, co się wydarzyło. Albowiem ogień utworzył jak gdyby sklepienie, na wzór żagla wydętego wiatrem i otoczył zewsząd postać męczennika; on sam zaś był nie jak palone ciało, lecz jak chleb, który się wypieka, lub jak złoto i srebro wytapiane w ogniu. I uczuliśmy również woń, jakby powiew kadzidła czy też cennych pachnideł. A ci bezbożni widząc, że ogień nie może strawić ciała, rozkazali katowi przebić go mieczem. A gdy to uczynił, wytrysnęło tyle krwi, że zagasł ogień i cały tłum zdumiał się widząc tak wielką różnicę pomiędzy niewiernymi a wybranymi. Wśród tych ostatnich znalazł się i ten mąż podziwu godny, Polikarp, mistrz apostolski i pełen ducha proroków, biskup prawowiernego Kościoła w Smyrnie. Wszelkie słowo, które wyszło z jego ust, spełniło się lub się wypełni”. Wierni zebrali szczątki świętego i umieścili w kościele w Smyrnie. Obecnie relikwie Świętego znajdują się w kościele św. Ambrożego w Massinie koło Rzymu, gdzie otaczane są wielką czcią (z książki Wypłynęli na głębię). MAMONA I BÓG Po zamieszkaniu w mojej nowej parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej i św. Kazimierza w Brooklynie, dwie kobiety zdominowały mój widok na świat. Oglądam je po kilka, a nawet po kilkanaście razy dziennie. Jedna z nich to Matka Boża Częstochowska, która króluje w tej parafii ponad 100 lat. Przepiękna, stylowa świątynia neogotycka i w tym stylu drewniany ołtarz, wykonany w Polsce, także ponad 100 lat temu stanowią tron dla naszej Królowej i Matki. Pierwsi emigranci zawierzyli Pani Jasnogórskiej swoje rodziny, samych siebie i niewielki skrawek amerykańskiej ziemi. I tu zbudowali jej tron. Trochę smutnym wzrokiem spogląda na nas, swoje dzieci i wskazuje na Syna, mówiąc, jak w Kanie Galilejskiej: „Czyńcie, co wam każe Syn”. Przychodzą do niej ludzie różnych ras, a Polacy pokonują nieraz długą drogę, aby Jasnogórska Pani ogarnęła ich matczynym wzrokiem. Ta ziemia, ta świątynia jest uświęcona ponad stuletnią jej obecnością. W dzień odpustu wychodzimy procesjonalnie z obrazem Matki Bożej Częstochowskiej na ulicę i w oddali widzimy Statuę Wolności, która jest tą drugą kobietą, którą widuje codziennie. Przybyła ona parę lat wcześniej niż Matka Boża Częstochowska. Jest to posąg najbardziej znany w Ameryce Północnej a może i na całym świecie. Postać Statuy wolności trzyma w ręku pochodnię wolności. Od roku 1886 wita ona emigrantów przybywających do Ameryki, dla których była symbolem wyzwolenia z niewoli politycznej, niewoli nędzy materialnej i wielu innych. Postać kobiety ma u stóp rozerwane kajdany. W lewej dłoni trzyma tablice Deklaracji Niepodległości. Korona z siedmiu promieni oznacza wolność rozprzestrzeniającą się na siedem kontynentów. Zapalona pochodnia wolności w ręku, to piękny symbol. Ale czy rzeczywiście na tej ziemi znajduje on spełnienie? Pytanie prawie retoryczne. Wolność polityczna? Rację ma ten kto ma pieniądze. Za nie można ogłupić społeczeństwo, na przykład, że inny kraj zagraża światu posiadanym arsenałem nuklearnym i w imię ocalenia ludzkości rozpętać wojnę. A w rzeczywistości chodzi o ropę, a nie dobro ludzkości. A wojna, to zawsze diabelska rzecz. Zaś otumaniony człowiek, to najbardziej godny pożałowania niewolnik. Ci zaś, którzy opuszczali ojczyste strony z powodu nędzy materialnej bardzo często stawali się w kraju Statuy Wolności niewolnikami dolara. Dla jego zdobycia zapierali się Boga, wyrzekali się przyjaciół, zapominali o rodzinie, wykorzystywali i sprzedawali bliźniego. Zresztą sami wiemy z doświadczenia do jakiego świństwa może się posunąć drugi człowiek dla kilku dolarów, czy zajęcia jego miejsca w pracy. A to jest większa niewola, niż nędza materialna. Gdyby Statua Wolności miała ludzkie serce, to już dawno wrzuciłaby do morza pochodnię wolności. W Statule wolności, przez długie lata pracował człowiek, który na serio potraktował słowa Matki Bożej, która wskazując na swego Syna wzywa nas byśmy go słuchali. A w dzisiejszej Ewangelii Chrystus mówi do nas: „Nie możecie służyć Bogu i mamonie”. Mamona jest kojarzona z pieniędzmi i bogactwem, która mamią nas, aby w nich szukać bezpieczeństwa, a nawet zbawienia. Historię tego człowieka opisał „Los Angeles Times”. Jest nim Charlie DeLeo, który kierował się taką zasadą życia: Boga postawiłem na pierwszym miejscu, bliźniego na drugim, a siebie na trzecim. Charlie urodził się i wychowywał w dolnym Manhattanie. Był trudnym dzieckiem. Po powrocie z wojny wietnamskiej został zatrudniony jako konserwator w Statule Wolności. Jego pieczy powierzona była troska o pochodnię w rękach Statuy oraz koronę na jej głowie. Wymieniał żarówki i dbał o czystość 200 okien. Charlie wskazując na pochodnię mówił dumnie: „To jest moja kaplica, którą poświęciłem Bogu. W wolnych chwilach udaje się tam na modlitwę i medytację”. Ofiarował on Bogu i ludziom o wiele więcej niż tylko modlitwę. Oddawał regularnie krew. A gdy usłyszał o Matce Teresie z Kalkuty, to posłał dla jej biednych 12 tysięcy dolarów. W czasie pielgrzymki do Stanów Zjednoczonych Jan Paweł II odprawiał Mszę św. w Battery Park, oddalonym półtora mili od Statuy Wolności. Charlie stał na balkonie otaczającym pochodnię Statuy i słuchał słów Jana Pawła II oraz modlił się, aby ta pielgrzymka przebiegła pomyślnie i wydała dobre owoce w sercach słuchających. Charlie powiedział dla wspomnianej gazety: „Nie korzystam za wiele z rozrywek, życia towarzyskiego, nie mam eleganckich, markowych ubrań, ale jestem zadowolony z życia. Nie miałem dosyć pieniędzy, aby się ożenić. Nie mam też oszczędności. Gdy otrzymałem pracę, to wspomagałem organizacje charytatywne i łożyłem na utrzymanie i wychowanie sześciu sierot”. Charlie mówił o sobie, że jest „Kustoszem płomienia”. Możemy dodać Bożego płomienia. Powyższy przykład jest wspaniałą ilustracją, co to znaczy służyć Bogu i nie ulegać mamonie. Czy ten przykład jest do naśladowania przez każdego? Dosłownie- może i nie, ale każdy winien kierować się duchem tego przykładu i na miarę swoich możliwości realizować Chrystusowe wskazania. Sydney Smith, angielski pisarz i duchowny powiedział: „Największym błędem wszystkich jest zaniechanie działania na rzecz dobra, tylko dlatego, że możemy zrobić niewiele. Zrób co możesz”. Tu można odwołać się wyborczego głosowania. Nieraz mówimy: Nie pójdę na głosowanie, bo co mój jeden głos może zmienić. Ale pojedynczy, niby nic nieznaczące głos w połączeniu z innymi przynosi zwycięstwo. Te zwykłe nasze codzienne wybory, czyny składają się na zwycięstwo całego naszego życia, na zwycięstwo Chrystusa w naszym życiu. Nawet jedno życzliwe słowo, życzliwy uśmiech, grosz dany potrzebującemu przyczynia się pozytywnego zwycięstwa dobra w naszym życiu. Do naszego zwycięstwa. Tych drobnych uczynków Bóg nie zapomina, tak jak nie zapomina uczynków tych, którzy na pierwszym miejscu postawili mamonę. Mówi o tym prorok Amos na wstępie tych rozważań: „Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego i bezrolnego pozostawiacie bez pracy… (…). Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów i plewy pszenicy będziemy sprzedawać”. Prorok mówi, że czciciele mamony staną kiedyś przed Bogiem, który mówi: „Nie zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków”. Rozważania zakończę modlitwa, którą ułożył wspomniany wcześniej Charlie DeLeo: „Panie, nigdy nie oczekiwałem wiary Abrahama, charyzmy Mojżesza, mocy Samsona, odwagi Dawida, mądrości Salomona. Jednego oczekuję od Ciebie Panie. Jeśli zawołasz mnie któregoś dnia, proszę bym usłyszał Twój głos i uczynił to, co jest twoją wolą. Proszę Cię spraw, aby wypełnianie Twoich przykazań było moją radością. Nie chcę Cię zawieść, bo Ty jesteś dla mnie wszystkim i Tobie chcę służyć całym życiem” (z książki Bóg na drogach naszej codzienności). NIE MOŻNA SŁUŻYĆ BOGU I MAMONIE Podczas posiedzenia Sejmu poseł Józef Korpak powiedział: „W czasie dyskusji nad sprawozdaniem Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przewijało się wypowiadane przez posłów SLD stwierdzenie następującej treści: Tyle kultury, edukacji i wychowania w radiu i telewizji, ile wpływów z abonamentu. W związku z tym stwierdzeniem chciałbym panu przewodniczącemu zadać pytanie: Czy rzeczywiście w telewizji publicznej wartości moralne, upowszechnianie kultury, wychowanie dzieci i młodzieży można i należy przeliczać na brzęczące monety”? Na pewno nie można i nie należy. Jednak w dzisiejszym świecie brzęczące monety zagłuszają głos sumienia, wypaczają miłość, popychają do zdrady i zbrodni, zagłuszają głos Boga i bliźniego w potrzebie. Imię Moneta jest przydomkiem bogini rzymskiej Junony. W świątyni na Kapitolu miała ona swoje miejsce, gdzie bito monety. Stąd też polskie słowo „moneta” wywodzi się od tej bogini, podobnie jak angielskie money (pieniądze). Dla dzisiejszego człowieka pieniądz staje się często boginią, bogiem. Zajmując pierwsze miejsce w życiu staje się źródłem występku. W takim znaczeniu używa Chrystus aramejskiego słowa „mamona” na określenie bogactwa, gdy mówi, że nie możemy służyć Bogu i Mamonie. Nie znaczy to jednak, że Chrystus potępiał posiadanie pieniędzy. Sam ich nie posiadał, ale jednego z apostołów, Judasza uczynił skarbnikiem. Pieniądze są potrzebne do życia, a wprzęgnięte w służbę miłości przemieniają świat i ludzi. Jezus dobrze zna serce ludzkie i wie jak wielkim niebezpieczeństwem są pieniądze dla ludzkiej duszy. Dlatego tak często przestrzegał przed żądzą ich posiadania, aby nie stały się „Mamoną” naszego życia, jak w poniższej historii. Przed laty przyszła na plebanię kobieta, aby się wyżalić. Powiedziała, że mogę opisać tę historię, bo może być ona ostrzeniem dla innych przed popełnieniem podobnego błędu. Mieszkała z mężem i dwójką małych dzieci w Polsce. Mąż nie miał stałej pracy. Nie było im łatwo powiązać koniec z końcem, stąd też mąż zdecydował się na wyjazd do Ameryki. Zofia została z dwójką małych dzieci w Polsce. Leszek, mąż Zofii zaczął przysyłać dolary. W domu żyło się teraz dostatniej. Dzieci odczuwały brak ojca, ale atrakcyjne zabawki i inne rzeczy otrzymywane od taty rekompensowały im ten brak. Po dwóch latach nieobecności, tata kojarzył się dzieciom z pieniędzmi, za które wszystko mogli kupić. Wydawało się, że tak funkcjonujący ojciec zupełnie im wystarcza. Po wielu latach starań, Leszkowi udało się załatwić zieloną kartę. Przyjechał do Polski. Dzieci poznały go ze zdjęć, ale nie było tej serdecznej nici porozumienia jaka łączy dzieci z rodzicami. Po miesięcznym pobycie, Leszek wrócił do Stanów Zjednoczonych i ściągnął przez Meksyk żonę. Dzieci pozostały pod opieką dziadków. Rodzice, aby zrekompensować dzieciom swoją nieobecność zaspokajali wszystkie ich zachcianki materialne. Dzieci przyzwyczaiły się do tego, nawet im to odpowiadało. Jeśli dzwoniły do rodziców to tylko, aby poprosić o pieniądze lub jakieś nowe rzeczy. Po kilku latach udało się ściągnąć do Ameryki nastoletnie dzieci. Rodzice zadbali, aby ułatwić im start życiowy na nowej ziemi. Wydawało się, że wszystko ułożyło się dobrze. A jednak Zofia mówi przez łzy, że popełniła błąd w wychowani swych dzieci. Dzisiaj pieniądze są dla nich najważniejsze. Ważniejsze aniżeli rodzice. Zofia żali się, że nawet na Wigilię dzieci ich nie zapraszają i nie chcą skorzystać z ich zaproszenia. Mają wygodne piękne domy, na które łożyli także ich rodzice. Mają dobrą pracę, dobrze ustawionych przyjaciół. Ich rodzice, z nadszarpniętym zdrowiem borykają się z różnymi problemami materialnymi. Ale to nie interesuje ich dzieci. Dla nich najważniejszy jest dostatek ich własnego domu, najważniejsze są pieniądze. Używając ewangelicznego języka można powiedzieć, że w relacjach rodzinnych zdominowała mamona. Człowiek zszedł na drugi plan. Jeśli mamona zapuści głęboko korzenie w dzieciństwie, to trudno ją później wyrwać z serca, tak jak w poniższej legendzie. Mistrz nakazał swemu uczniowi wyrwać z korzeniami niewielkie drzewo dębu. Uczeń wykonał to bez większego trudu. Następnie mistrz wskazał większe drzewo i kazał uczynić to samo. Uczeń nie był w stanie sam wyrwać drzewa, dlatego prosił o pomoc innych. Dzięki ich pomocy wykonał zadanie. W końcu mistrz polecił wyrwać z korzeniami duży dąb. Uczeń z pomocą innych usiłował to zrobić, ale nadaremnie. Wtedy mistrz powiedział do niego, że rzecz ma się podobnie z nawykami i nałogami. Na początku możemy sobie z nimi poradzić sami, ale gdy odwleczemy walkę, to nawet z pomocą innych nie uporamy się z nimi. Innymi słowy, jeśli będziemy wzrastać w kulcie Mamony, trudno ją będzie wykorzenić bez pomocy Boskiego Mistrza. Jeśli podporządkujemy całe swoje życie bogactwom, a myśl o ich pomnożeniu zdominuje nasze życie, wtedy stajemy się wyznawcami bożka, któremu na imię „pieniądz”. I tak stajemy się sługami pieniądza, a ma być odwrotnie, to pieniądz ma nam służyć. Najgroźniejsze w tym jest to, że odwracamy się od Boga żywego i prawdziwego, który jest źródłem wszelkiego dobra i życia. Człowiek służący Mamonie nie zauważa bliźniego. A jeśli go zauważa, to tylko w kontekście wykorzystania go. Prorok Amos pisze o sposobie myślenia ludzi opanowanych Mamoną: „Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże? Kiedyż szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? A będziemy zmniejszać efę, powiększać sykl i wagę podstępnie fałszować. Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów i plewy pszenicy będziemy sprzedawać”. Można tak czynić przez wiele lat, aż dopadnie nas sprawiedliwość ludzka. Można to czynić całe życie, kupując za Mamonę ludzką sprawiedliwość. Jest jednak sprawiedliwość, której nie ujdzie nikt z nas, jest to sprawiedliwość Boża, o której prorok Amos mówi: „Przysiągł Pan na dumę Jakuba: Nie zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków”. Nie da się zatem pogodzić służby Bogu i Mamonie. Chrystus mówi: „Nikt nie może dwom panom służyć. Bo albo jednego będzie nienawidził, a drugiego będzie miłował; albo z jednym będzie trzymał, a drugim wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie”. Całkowite przylgnięcie do Chrystusa wymaga odwrócenia się od zniewalającej mocy Mamony, chociaż mami nas pokusą kompromisu i łączenia tego, czego połączyć się nie da. Łączenia służby Bogu ze służbą Mamonie. Idąc na taki kompromis jakby nieświadomie rezygnujemy z prawdziwych wartości. Podobnie jak w opowieści, którą przytacza w swoim kazaniu ks. RJ Fairchild. Rybak Aaron mieszkał nad brzegiem rzeki. Pewnego razu po dniu ciężkiej pracy wracał do domu, marząc co by zrobił gdyby był bogaty. Nagle potknął się o skórzaną sakiewkę. Wydawało mu się, że jest wypełniona drobnymi kamykami. W zamyśleniu wyciągał po jednym kamyczku i rzucał do rzeki. „Kiedy będę bogaty będę miał wielki, wygodny dom”- powiedział do siebie i wyrzucił kolejny kamyk do wody. „Moja żona i ja będziemy mieć służących, dobre jedzenie i luksusowe ubrania” i następny kamyk plusnął w wodzie. I tak zbliżył się do domu. Sięgnął po ostatni kamyk i wtedy w świetle lamy dostrzegł, że jest to diament. Wyrzucał prawdziwe skarby, a marzył o skarbach nierealnych, wyimaginowanych. Ulegając Mamonie pędzimy za złudnymi i ulotnymi skarbami, wyrzucając po drodze prawdziwe skarby, które odnajdujemy w bliskości Boga (z książki W poszukiwaniu mądrości życia). POCHWAŁA NIEUCZCIWOŚCI ? Niektóre przypowieści Jezusa są bardzo łatwe w interpretacji, chociażby przypowieść o synu marnotrawnym z ostatniej niedzieli, są także przypowieści trudne do wyjaśnienia. Należy do nich przypowieść o nieuczciwym zarządcy, którą słyszymy w dzisiejszej liturgii mszalnej. Bogaty właściciel dowiedział się, że zarządca trwoni jego majątek. Postanowił go zatem zwolnić z pracy. Przerażony zarządca zadawał sobie pytanie: „Co uczynię, żeby mnie ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę odsunięty od zarządzania”. Pytanie to nie jest nam obce. Gdy ktoś jest przy władzy i bogactwie, to wokół siebie ma tabuny „życzliwych ludzi”, którzy mizdrzą się i zapraszają do swoich domów. Wystarczy, że potknie się bogatemu noga i wtedy rozpierzchają się hordy „przyjaciół”. Nagle stają się tak zajęci, nie mają czasu nawet porozmawiać. Ewangeliczny zarządca okazał się na tyle sprytny, że opracował plan, dzięki któremu będą dla niego otwarte drzwi domów dawnych znajomych i podwładnych, nawet wtedy gdy zostanie pozbawiony swojego urzędu. „Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: ‘Ile jesteś winien mojemu panu?’ Ten odpowiedział: ‘Sto beczek oliwy’. On mu rzekł: ‘Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt’. Następnie pytał drugiego: ‘A ty ile jesteś winien?’ Ten odrzekł: ‘Sto korców pszenicy’. Mówi mu: ‘Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt’”. Był to bardzo chytry plan, który brał pod uwagę ludzką wdzięczność, ale wiemy jak to z ludzką wdzięcznością bywa. Jakże często wykorzysta cię i wypnie się na ciebie. Ewangeliczny zarządca swoich wdzięczników trzymał w ręku, w każdej chwili może ujawnić prawdziwą wielkość długu. Jakby to nie było, to i tak postępowanie takie wygląda na nieuczciwe, a Ewangelia mówi, że „Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił”. O co w tym wszystkim chodzi? Czy jest to pochwała złodziejstwa? Z pewnością Chrystus nie pochwala nieuczciwości. A zatem szukajmy mądrości bożej zawartej w tej przypowieści w perspektywie doczesnej, a przede wszystkim wiecznej. Kenneth Bailey, wykładowca Nowego Testamentu, profesor i pisarz tak interpretuje tę przypowieść: „Zarządca został zwolniony za defraudację dóbr materialnych, które były mu powierzone. Nie protestował i nie bronił się przed tą decyzją. Został zwolniony z urzędu, ale nie skazany i ukarany. Nie musi zwrócić tego, co zdefraudował. Zdawał sobie sprawę, że jego pan oczekuje od niego posłuszeństwa i uczciwości. Wie także jednak, że jego pan jest niezwykle hojny i miłosierny. Rządca zaryzykował wszystkim, licząc tylko na hojność i miłosierdzie swojego pana. Jeśli tego miłosierdzia zabraknie to poniesie karę i trafi do więzienia, jeśli zaś doświadczy miłosierdzia pana, któremu zaufał to zyska wszystko, w tym także przyjaźń ludzi. Tak pomyślał i szybko przystąpił do działania. Niezgodnie z prawem, nieuczciwie zaproponował dłużnikom obniżki. Dłużnicy sądzili, że zarządca wprowadził te zmiany w porozumieniu ze swoim panem, który wspaniałomyślnie zredukował ich dług. I o to chodziło nieuczciwemu zarządcy. Kiedy pan zdał sobie z tego jak potoczyły się te sprawy miał dwie możliwości. Po pierwsze, powiedzieć dłużnikom, że to był błąd, którego celowo dopuścił się zwolniony zarządca i zażądać zwrotu całego długu. To zaś rozgniewałoby dłużników i zniszczyłoby zaufanie między dwoma stronami. Po drugie, pan mógł w ogólne nie zareagować na zaistniałe oszustwo, tylko okazać ogromne miłosierdzie i przyjąć wdzięczność swoich dłużników i nieuczciwego zarządcy. Innymi słowy za cenę dóbr materialnych zachować wartości, które są najważniejsze naszych relacjach z ludźmi i Bogiem, mają wymiar wieczny. Pan wybiera wspaniałomyślność i miłosierdzie, wykorzystując przy tym nawet nieuczciwe zagrywki zarządcy. Zarządca zadaje sobie sprawę ze swej nieuczciwości, jednak nie pomylił się zdając się całkowicie na wspaniałomyślność i miłosierdzie swego pana. I to zaufanie uratowało go”. Jest jedna z wielu interpretacji tej przypowieści. Jak widzimy nie jest to takie proste nawet dla profesorów wykładających nauki biblijne. Dzięki Bogu, że poznawaniu prawd biblijnych nie mniej ważna od wiedzy jest wiara i duch modlitwy. Niektóre prawdy biblijne święci poznawali na kolanach. O tym duchu modlitwy, trochę w innym kontekście pisze św. Paweł w Liście do Tymoteusza: „Polecam przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi”. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus zostawiła nam piękne określenie modlitwy: „Modlitwa jest dla mnie wzniesieniem serca, prostym spojrzeniem ku niebu, okrzykiem wdzięczności i miłości zarówno w cierpieniu, jak i radości, na koniec, jest to coś wielkiego, nadprzyrodzonego, co rozszerza mą duszę i jednoczy mnie z Jezusem”. Naszemu zgłębianiu prawd objawionych winna towarzyszyć modlitwa, która przybliża nas do Chrystusa, tak że w Jego świetle wszystko wydaje się jasne i proste. Jest to nam szczególnie potrzebne, gdy mozolnie, na drodze intelektualnej, rozumowej chcemy zgłębić prawdy boże. A zatem wróćmy jeszcze do przypowieści o nieuczciwym zarządcy. Jezus chwali nieuczciwego zarządcę, że powierzone mu dobra wykorzystał do szerzenia miłosierdzia. Nie jest to jednak zachęta do postepowania według zasady: „Cel uświęca środki”, tzn., w osiągnięciu dobrego celu możemy stosować złe metody, np. kradniemy dla zapewnienia rodzinie wyższego standardu życiowego. Szlachetny cel nie usprawiedliwia nieuczciwych metod jego osiągnięcia. Tę kwestię trzeba interpretować w świetle innych słów Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: „Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości. Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków”. Jezus odwołując się do „dzieci światłości” zachęca do używali ziemskich bogactw w szerzeniu Królestwa Bożego, królestwa sprawiedliwości i miłosierdzia. Jezus pośrednio przez gospodarza chwali swego nieuczciwego zarządcę za inteligencję, spryt, przedsiębiorczość. Jezus nie pochwala niesprawiedliwości, korupcji. Rządca oszukując swego pana, zaryzykował bardzo wiele. Postawił wszystko na jedną kartę. I wygrał. Postawił na miłosierdzie. Dobra materialne jakie posiadamy winny być wciągnięte w służbę Bogu. My sami mamy służyć Bogu sobą i tym co posiadamy. Nie ma tu jakiejś pośredniej opcji. Chrystus mówi: „Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie!”. Pierwsze czytanie na dzisiejszą niedzielę zawiera słowa samego Boga skierowane do tych, którzy zapomnieli nie tylko o miłosierdziu, ale także o sprawiedliwości: „Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego, a bezrolnego pozostawiacie bez pracy, którzy mówicie: ‘Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże, i kiedy szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? A będziemy zmniejszać efę, powiększać sykl i wagę podstępnie fałszować. Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów i plewy pszeniczne będziemy sprzedawać’. Poprzysiągł Pan na dumę Jakuba: ‘Nie zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków’”. Bóg zapamiętuje czyny miłosierne, ale zapamiętuje także czyny, gdzie dobra materialne stawiane są ponad miłosierdzie. Czyny pozbawione miłosierdzia zamykają nam dostęp do Bożego Miłosierdzia (Kurier Plus 2014). ZAUFAJ MIŁOSIERDZI BOŻEMU Wayne Willis w książce “Hope Notes: 52 Meditations to Nudge Your World” zamieścił staro egipską opowieść o młodzieńcu imieniem Miobi, który przybył do wioski, w której ludzie zachowywali się bardzo dziwnie. Wszyscy mieszkańcy narzekali i byli niezadowoleni prawie ze wszystkiego. A to ogień marnie się palił, kozy mleka nie dawały, dzieci chodziły w podartych ubraniach, pola nie były właściwie zasiane, a to dlatego, że wszyscy spodziewali się ataku potwora, który żył na szczycie pobliskiej góry. Wierzono, że zniszczy on wszystko. A zatem nie sensu zabiegać o cokolwiek. Miobi spojrzał na wskazany szczyt i zboczył na nim rzeczywiście przerażającego potwora, który miał głowę jak krokodyl, korpus jak hipopotam, a ogon jak potężny wąż. Z gardzieli potwora wydobywał się ogień i dym. Wieśniacy żyli w ciągły strachu, że ten potwór każdego dnia może zejść z góry i pożreć wszystkich. Miobi powiedział do wieśniaków: „Pójdę sam na górę i zabiję potwora”. Wieśniacy przekonywali go, aby nie szedł tam, bo na pewno stamtąd już nie wróci. Jednak młodzieniec był zdecydowany na wszystko i rozpoczął wspinaczkę, aby rozprawić się z bestią. W czasie wspinaczki Miobi zauważył dziwne zjawisko, im bardziej zbliżał się do celu, to potwór wydawał się coraz mniejszy. „To bardzo ciekawe zjawisko. Kiedy oddalam się od potwora, potwór staje się większy, ale im bardziej się do niego zbliżam, staje się on mniejszy” – pomyślał Miobi. Po dotarciu do jaskini na szczycie góry młodzieniec zobaczył, zamiast groźnego potwora, znalazł spokojne małe stworzenie wielkości ropuchy. Miobi włożył potwora do torby i zaczął schodzić z góry. Kiedy wieśniacy zobaczyli, że Miobi jest bezpieczny i zdrowy, z wdzięczności za zabicie potwora chcieli uczynić go swoim królem. Miobi wyjaśnił dokładnie, co się stało i jak sprowadził „potwora” i pokazał im stworzenie przypominające ropuchę. Zdumieni wieśniacy zapytali niepozorne stworzenie: „Jakie masz imię?” „Mam wiele imion. Niektórzy nazywają mnie głodem, zarazą, wojną, rakiem. Jednak większość z lekiem nazywa mnie: Co się może wydarzyć” – odpowiedziało stworzenie. Wielu z nas prześladuje potwór „Co się może wydarzyć”. Spoglądając z dalekiej perspektywy, ten potwór wygląda groźnie, co staje się powodem zamartwień. W tym zamartwianiu się niepomni jesteśmy na porzekadło „nie martw się na zapas”. A w rzeczywistości zamartwiać się co stanie jutro, za tydzień czy za rok. To zbędne marnowanie swojej energii oraz strata czasu! To zamartwianie niszczy to co naprawdę jest nasze. A nasze jest to co dzieje się w danej chwili. To właśnie teraz wykuwamy naszą przyszłość, niezależnie od tego co nas czeka. Czasami to wykuwanie jest łatwe i radosne, czasami trudne. Tu trzeba uwzględnić, że średnio 80 proc. tego, o co się martwimy, nigdy się nie wydarza. Na 12 proc. zdarzeń nie mamy żadnego wpływu, a z pozostałymi ośmioma świetnie dajemy sobie radę. Skoro tak jest, to trzeba przestać pisać czarne scenariusze i wziąć los we własne ręce. Psychologia proponuje wiele sposobów uwolnienia się od paraliżującego strachu przed potworem „Coś się może wydarzyć”. A najlepiej życie zawierzyć Komuś kto jest wszechpotężny w „słowie i czynie”, który do zalęknionego człowieka mówi: „U was zaś policzone są nawet wszystkie włosy na głowie. Dlatego nie bójcie się…”. W Ewangelii na dzisiejszą niedzielę odnajdujemy wiele wątków myślowych, w tym także odnoszący się do powyższych rozważań o „potworze”. Słyszymy słowa o nieuczciwym zarządcy, który trwonił majątek swego pana. Pan postanowił go zwolnić, żądając zdania sprawy z zarządzania. Zarządca uświadomił sobie, że zostanie bez środków do życia i postanowił zatem sfałszować rozliczenia i zabezpieczyć się na przyszłość. I tak zrobił. Można się spodziewać potępiającej reakcji Pana na takie postępowanie. Jednak ewangeliczny pan reaguje inaczej: „Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z podobnymi sobie ludźmi niż synowie światłości. Ja też wam powiadam: Pozyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków”. To niezrozumiałe z punktu widzenia ludzkiej logiki zachowanie pana może być zrozumiane jako przypowieść uwzględniającą ostateczna perspektywę życia człowieka. A ta perspektywa to zdobycie Królestwa Bożego „przyjęcia do wiecznych przybytków”. W jego zdobywaniu mamy być tak zaradni i przebiegli, jak w sprawach ziemskich, oczywiście kierując się prawami tego Królestwa. Ustawienie naszego życia w tej perspektywie może uwolnić nas od paraliżującego strachu przed potworem „Coś się może wydarzyć”. Zapewne dla każdego takim „potworem” jest śmierć. W perspektywie ewangelicznej jest ona spotkaniem z Chrystusem. Im bardziej będziemy się do niej zbliżać, z potężniejącą wiarą w Chrystusa, to nie tylko uwolnimy się od tego potwora strachu, ale zobaczymy rzeczywistość, która nie tylko uwalnia nas od leku, ale napełnia radością sięgająca wieczności. W tej perspektywie wszystkie inne wydarzenia naszego życia nabierają innego wymiaru, nawet swoim cierpieniem pozytywnie wpisują się w ostateczną perspektywę naszego życia. Bóg na różne sposoby umacnia naszą wiarę, że takie patrzenie na życie nie jest tylko naszym pobożnym życzeniem, ale czymś bardzo realnym. W czasie ostatnie wycieczki- pielgrzymki Nowojorskiego Klubu Podróżnika odwiedziliśmy Licheń. Poruszyła nas historia krzyża podziurawionego kulami, który znajduje się w Kaplicy Krzyża Świętego. Podczas II wojny światowej, w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Doroty, hitlerowcy urządzili szkołę dla chłopców Hitlerjugend. Młodych Niemców zaprawiano w okrucieństwie i pogardzie dla podbitych narodów. Wyróżniała się w tym Berta Bauer – wychowawczyni chłopców. Niektórzy chłopcy pamiętali religijne wychowanie w rodzinnych domach i to rodziło w nich pewien dyskomfort. Berta postanowiła ostatecznie z tym się rozprawić i udowodnić chłopcom, że żadnego Boga nie ma. Pewnego lipcowego dnia w roku 1944 zgromadziła wszystkich chłopców przed kaplicą cmentarną. Następnie wymierzyła z pistoletu i strzeliła do krucyfiksu, który znajdował się nad wejściem do kaplicy. Powiedziała: „Gdyby Bóg istniał, powinien natychmiast mnie ukarać”. Kilka godzin później, kiedy jechała na stację kolejową do Konina, przelatujący niemiecki samolot, omyłkowo ostrzelał jej wóz. Zginęła na miejscu. Było to ogromny wstrząs dla jej wychowanków. Zapewne wielu z nich stanęło w prawdzie i to wydarzenie odebrało jako „dowód” na istnienie Boga. Być może wielu z nich zaczęło patrzeć na świat w ostatecznej, bożej perspektywie (Kurier Plus 2019).

» Rok C. rss newsletter facebook twitter. Modlitwa tygodnia. 33. tydzień zwykły. 25. Niedziela zwykła (C) 26. Niedziela zwykła (C) 27. Niedziela zwykła (C

25 Niedziela Zwykła; ROK C; I czyt.: Am 8,4-7; Ps Ps 113, II czyt.: 1 Tm 2,1-8; Aklamacja: 2 Kor 8,9; Ew.: Łk 16,1-13 Ks. Wacław Pelczar Par. Wniebowzięcia NMP … 22 Niedziela Zwykła rok C – r. I czyt.: Syr 3, Psalm Ps 68, II czyt.: Hbr 12, Ewangelia: Łk 14, Ks. Wacław Pelczar Par. Wniebowzięcia NMP w Oświęcimiu … 21 Niedziela Zwykła rok C – r. I czyt.: Iz 66,18–21; Psalm Ps 117,1–2; II czyt.: Hbr 12,5– Ewangelia: Łk 13,22–30 Ks. Wacław Pelczar Par. Wniebowzięcia NMP w Oświęcimiu … 24. Niedziela Zwykła Rok C – r. I czyt.: Wj 32, Ps 51, i 19 ; II czyt.: 1 Tm 1,12-17 Aklamacja: 2 Kor 5,19; Ew.: Łk 15,1-32 kazanie …
XXV NIEDZIELA ZWYKŁA – Rok C Czytania mszalne PIERWSZE CZYTANIE Bóg ukarze gnębicieli ubogich Czytanie z Księgi Amosa Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego i bezrolnego pozostawiacie bez pracy, którzy mówicie: ”Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże?
Boży punkt widzenia, ks. Bogdan ZbrojaMyśli Boga przewyższają ludzkie myślenie i ludzką logikę. Nie wszystko, co mi się podoba, podoba się także Bogu, i odwrotnie. Czasem Bogu podoba się to, co mi się nie podoba; na przykład pokora. Nie lubimy i nie zawsze chcemy służyć innym więcej Bóg przychodzi do człowieka, ks. Szymon NosalCzy w świecie, gdzie panuje nauka, technika, w świecie spalin i smogu, w którym zaczyna brakować miejsca nawet dla człowieka, możemy spotkać Boga? Tak, możemy! Bóg bowiem nie przychodzi w boskiej postaci. Przychodzi jako człowiek, może więcej Gość w dom, Bóg w dom, ks. Szymon NosalWszyscy dobrze znamy przysłowie: „Gość w dom, Bóg w dom”. Przykładem gościnności jest Abraham z dzisiejszego pierwszego czytania. Jego gościnność jest tak szlachetna, że sam Bóg w osobie aniołów nawiedza go i zapowiada spełnienie więcej
NIEDZIELA ZWYKŁA (rok A) 16. NIEDZIELA ZWYKŁA (rok A) Trzy kroki ku homilii, ks. Marek Gilski. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza (Mt 13, 30). więcej. Trzy kroki ku homilii, ks. HOMILIA NA 17. NIEDZIELĘ ZWYKŁA ROK C TEMAT HOMILII: Potrójne zaproszenie na RSVP AUTOR: ks. Mike Lagrimas HOMILIA: Łk 11-1 Mężczyzna miał niewielki atak serca i został przewieziony do najbliższego szpitala na natychmiastową operację wieńcową. Szpital prowadzi zgromadzenie sióstr zakonnych. Operacja zakończyła się sukcesem, a następnego dnia zakonnica odwiedziła go w jego pokoju. "Pan. Jones, świetnie ci idzie – powiedziała zakonnica z szerokim uśmiechem, delikatnie poklepując go po dłoni. „Ale musimy wiedzieć, kto zapłaci za twoje rachunki za leczenie. Masz ubezpieczenie zdrowotne? – Nie, nie mam – powiedział mężczyzna słabym głosem. „W takim razie zamierzasz zapłacić gotówką?” — Nie sądzę, siostro. Nie mam pieniędzy." „Czy masz tu rodzinę lub bliskich krewnych?” "Tak, mam. Ale jest starą panną, starą zakonnicą przydzieloną na Florydzie – powiedział mężczyzna. Uśmiech zakonnicy zniknął i szybko go poprawił: „Proszę się nie zgodzić, sir. Zakonnice nie są starymi pannami! Są małżeństwem z Jezusem”. Twarz mężczyzny rozjaśniła się i powiedział: „Naprawdę? Potem możesz wysłać rachunek do mojego szwagra!” Ta historia ujawnia głęboką prawdę. Kiedy Jezus uczył swoich uczniów modlić się, zaczął od słowa „Abba”, które w języku angielskim jest odpowiednikiem tego, jak dziecko nazywałoby ojca, jak „Tata” lub „Papa”. Jezus mówi nam, że jesteśmy blisko spokrewnieni z Bogiem. W rzeczywistości jest naszym kochającym Ojcem! W Ewangelii tej niedzieli Jezus nie tylko podaje nam formułę modlitwy, którą łatwo zapamiętać i wyrecytować. Wręczając nam modlitwę „Ojcze nasz”, Jezus kieruje do nas potrójne zaproszenie. W pierwszej kolejności zaprasza nas do nawiązania intymnej relacji z Bogiem. Św. Jan zwrócił na to uwagę w swoim liście: „Zobaczcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec, abyśmy mogli być nazwani dziećmi Bożymi. A jednak tacy jesteśmy” (1J 3). Dlatego przypomina nam się, że kiedy się modlimy, naszym jedynym i najlepszym usposobieniem jest być jak małe dzieci. Dlatego Jezus nalegał: „Zaprawdę, powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie się jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 1:18). Bóg chce, abyśmy odnosili się do Niego tak, jak dziecko odnosi się do własnego ojca – z miłością, zaufaniem, uczciwością, pokorą i całkowitą zależnością. Wiele razy, kiedy parafianie przychodzą do mnie prosząc o modlitwę, niezmiennie mówili: „Ojcze, proszę, módl się w mojej intencji. Wiem, że jesteś blisko Boga i jesteś ekspertem w modlitwie”. Nie jestem nawet pewien, czy to komplement. Wbrew powszechnemu przekonaniu modlitwa nie jest monopolem księży. Ma być głównym priorytetem w życiu każdego wyznawcy Chrystusa. W Ewangelii w ubiegłą niedzielę Jezus powiedział Marcie: „Maryja wybrała lepszą część i nie będzie jej odebrana” (Łk 10). Modlitwa jest siłą napędową naszej duszy. Święty Ojciec Pio nazywa to „tlenem naszej duszy”. Nie możemy bez niej żyć. Wszyscy potrzebujemy i oczekuje się od nas modlitwy. A jeśli kochamy Boga, znajdziemy czas na modlitwę. Modlitwa jest wyrazem naszej relacji z Bogiem. Modlimy się nie dlatego, że lubimy być blisko Boga. Jesteśmy raczej blisko Boga i dlatego się modlimy. Dziecko, które nie ma bliskiej relacji z ojcem, nie będzie z nim rozmawiać w intymny sposób. Modlitwa jest owocem naszej relacji z Bogiem. Im bardziej kochamy Boga, tym lepsza będzie nasza modlitwa. Dlatego nie ma ekspertów w modlitwie, ale tylko prawdziwi miłośnicy Boga. Podobnie staż pracy nie ma znaczenia w modlitwie, ale tylko zdolność do upodobnienia się do małych dzieci. Po drugie, nauczając „Ojcze nasz”, Jezus zaprasza nas także do nawiązania bardziej znaczącej relacji z Nim i między sobą. Jeśli nazywamy Boga „Ojcem”, to Jezus jest naszym Bratem. Być może nikt z nas tutaj nie będzie się temu sprzeciwiał. Ale Jezus utożsamił się z naszymi bliźnimi, zwłaszcza tymi uważanymi za najmniejszych, zagubionych i ostatnich. W przypowieści o Sądzie Ostatecznym Jezus zakończył: „Cokolwiek czynicie najmniejszym z moich braci, Mnie czynicie” (por. Mt 25). Domaga się, abyśmy również uznali Jego braci i siostry za swoich. Dlatego modlitwa zaczyna się od zaimka pierwszej osoby „nasze”. To nigdy nie jest „Mój Ojciec”. Osoba samolubna nie ma prawa odmawiać „Ojcze nasz”. W swojej książce „Jezus z Nazaretu” papież Benedykt XVI powiedział: „Tylko w 'my' uczniów możemy nazywać Boga 'Ojcem', ponieważ tylko przez komunię z Jezusem naprawdę stajemy się 'dziećmi Bożymi'. W tym sensie słowo „nasz” jest naprawdę wymagające: wymaga wyjścia z zamkniętego kręgu naszego „ja”. Wymaga od nas oddania się komunii z innymi dziećmi Bożymi. Wymaga abyśmy zaakceptowali innych – abyśmy otworzyli na nich nasze uszy i nasze serca. Kiedy wypowiadamy słowo nasze, mówimy tak żywemu Kościołowi, w którym Pan chciał zgromadzić swoją nową rodzinę… Ojcze nasz przekracza wszelkie granice i czyni nas jedną rodziną”. Wreszcie, ucząc nas „Ojcze nasz”, Jezus zaprasza nas do dzielenia się Jego wizją tego świata. Modlitwa Pańska nie jest tak prosta, jak się wydaje. Jest radykalna i rewolucyjna: jest modlitwą, która domaga się fundamentalnej zmiany świata – ze świata niesprawiedliwości, egoizmu i nędzy w świat sprawiedliwości, pokoju i szczęścia. Jest to modlitwa, która skłania nas do posłuszeństwa woli Bożej, abyśmy mogli stać się narzędziami przekształcenia tego świata w królestwo Boże na ziemi: „Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja na ziemi jako w niebie”. W Ojcze nasz Jezus kieruje do nas swoje potrójne zaproszenie: abyśmy stali się dziećmi Bożymi, braćmi i siostrami Jezusa i siebie nawzajem oraz by stać się narzędziami przyjścia Królestwa Bożego na ziemię. Do tego zaproszenia dołączony jest RSVP. Musimy odpowiedzieć, a powinno być: „Amen!” Ks. Mike Lagrimas Parafia św. Michała Archanioła Amsterdam St., Capitol Park Homes Matandang Balara, Quezon City PO PODOBNĄ HOMILIĘ KLIKNIJ TUTAJ >>>>> Drogi przyjacielu w Chrystusie, potrzebujemy 1500 dolarów, aby zepsuć nasz rachunek. Pamiętaj, że możesz przekazać darowiznę już od 5 USD. Możesz być naszym zbawicielem w tym krytycznym czasie. Wypełnij poniższy formularz, aby bezpiecznie przekazać darowiznę w ciągu jednej minuty>>>> tagi: 17 NIEDZIELA, HOMILIA KATOLICKA, Ks. Mike Lagrimas, Homilia, HOMILIA NA XVI NIEDZIELĘ ZWYKŁA, HOMILIA NA JUTRO, Zwykły czas, Niedziela, niedzielna homilia, Potrójne zaproszenie RSVP, Dzisiaj HOMILIA, rok c Kontynuuj czytanie
I 11 Niedziela zwykła A 11 Niedziela zwykła B 11 Niedziela zwykła C Powrót do Niedziele zwykłe, Niedziele zwykłe 8 – 12, Powrót do Linki 11 NZ rok A: Ewangelia: Mt 9, 36 – 10, 8; 36 A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza37

Przy ołtarzu zbieramy się na głos naszego Ojca niebieskiego, który chce do nas przemówić swoimi boskim słowem i wzmocnić ponowieniem Ofiary Jezusa Chrystusa. Zdajemy sobie sprawę z tego, że spełnia to ważną rolę w naszym życiu chrześcijańskim. Otrzymaliśmy wprawdzie dar wolności, ale jakże często nie wiemy, czego należy pragnąć i co wybrać, by z tego daru dobrze skorzystać. A jeśli nawet poznamy dobro, to przecież tak trudno zrealizować je w życiu. Gdy jednak stajemy w obliczu naszego Ojca i chcemy być naprawdę szczerzy, dostrzegamy swoją ludzką słabość i przyznajemy się do upadków, które były nadużyciem wolności. PIERWSZE CZYTANIE – 1 Krl 19, 16b. 19-21 Powołanie Elizeusza Czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej Pan rzekł do Eliasza: «Elizeusza, syna Szafata z Abel-Mechola, namaścisz na proroka po tobie». Eliasz zszedł z góry i odnalazł Elizeusza, syna Szafata, orzącego: dwanaście par wołów przed nim, a on przy dwunastej. Wtedy Eliasz, podszedłszy do niego, zarzucił na niego swój płaszcz. Wówczas Elizeusz zostawił woły i pobiegłszy za Eliaszem, powiedział: «Pozwól mi ucałować mego ojca i moją matkę, abym potem poszedł za tobą». On mu odpowiedział: «Idź i wracaj, bo po co ci to uczyniłem?» Wtedy powrócił do niego i zaraz wziął parę wołów, złożył je na ofiarę, a na jarzmie wołów ugotował ich mięso oraz dał ludziom, aby zjedli. Następnie zabrał się i poszedłszy za Eliaszem, stał się jego sługą. Oto słowo Boże. DRUGIE CZYTANIE – Ga 5, 1. 13-18 Postępowanie według ducha daje wolność Czytanie z Listu Świętego Pawła Apostoła do Galatów Bracia: Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli! Wy zatem, bracia, powołani zostaliście do wolności. Tylko nie bierzcie tej wolności jako zachęty do hołdowania ciału, wręcz przeciwnie, miłością ożywieni służcie sobie wzajemnie. Bo całe Prawo wypełnia się w tym jednym nakazie: «Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego». A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli. Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody, tak że nie czynicie tego, co chcecie. Jeśli jednak pozwolicie się prowadzić duchowi, nie będziecie podlegać Prawu. Oto słowo Boże. EWANGELIA – Łk 9, 51-62 Trzeba porzucić wszystko, aby iść za Jezusem Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza Gdy dopełniały się dni wzięcia Jezusa z tego świata, postanowił udać się do Jeruzalem, i wysłał przed sobą posłańców. Ci wybrali się w drogę i weszli do pewnego miasteczka samarytańskiego, by przygotować Mu pobyt. Nie przyjęto Go jednak, ponieważ zmierzał do Jeruzalem. Widząc to, uczniowie Jakub i Jan rzekli: «Panie, czy chcesz, byśmy powiedzieli: Niech ogień spadnie z nieba i pochłonie ich?» Lecz On, odwróciwszy się, zgromił ich. I udali się do innego miasteczka. A gdy szli drogą, ktoś powiedział do Niego: «Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz». Jezus mu odpowiedział: «Lisy mają nory i ptaki podniebne – gniazda, lecz Syn Człowieczy nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł położyć». Do innego rzekł: «Pójdź za Mną». Ten zaś odpowiedział: «Panie, pozwól mi najpierw pójść pogrzebać mojego ojca». Odparł mu: «Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych, a ty idź i głoś królestwo Boże». Jeszcze inny rzekł: «Panie, chcę pójść za Tobą, ale pozwól mi najpierw pożegnać się z moimi w domu». Jezus mu odpowiedział: «Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego». Oto słowo Pańskie. KOMENTARZ Bóg powołuje człowieka, ale czyni to w różny sposób, co zależy często od funkcji, do których kogoś przeznacza. Można mówić o powołaniu zwyczajnym i niezwykłym. Spośród nadzwyczajnych wiele przykładów podaje nam Pismo święte, zarówno Starego, jak i Nowego Testamentu. Dziś patrzymy na powołanie Elizeusza, dokonywane przez Boga za pośrednictwem proroka Eliasza oraz na powołanie czynione przez samego Chrystusa. Istnieje pomiędzy nimi wyraźna różnica. Chrystus domaga się znacznie większych wyrzeczeń i bezwzględnej konsekwencji. I tak Eliasz pozwala Elizeuszowi pożegnać się z ojcem i matką, a więc załatwić pewne sprawy ziemskie. Chrystus natomiast domaga się takiego wyrzeczenia, które nie tylko nie dopuszcza pożegnania się z domownikami, ale nawet pogrzebania własnego ojca. W tej obrazowej mowie, domagającej się niezwykłych wyrzeczeń od tych, którzy chcą podjąć funkcję głoszenia Ewangelii, pragnie Chrystus podkreślić, że sprawy dotyczące Królestwa Bożego są tak ważne, iż nie wolno ich zestawiać z jakimikolwiek ziemskimi, choćby skądinąd bardzo ważnymi. Uczeń Chrystusa musi być gotowy na wszelkie wyrzeczenia. Tak więc na każde powołanie musi przyjść odpowiedź ze strony powoływanego. Trzeba przede wszystkim zauważyć, że odpowiedzią na powołanie ma być posłuszeństwo. Chyba stosunkowo najwięcej jest nieporozumień, gdy idzie o prawidłowe ujęcie wolności człowieka. Nie ulega wątpliwości, że posiadamy wolność wyboru, ale problem tkwi w tym, kiedy jesteśmy naprawdę wolni. Wielu utożsamia wolność z dowolnością, co prowadzi często do zakucia się w niewolę własnych namiętności. Owszem, nie brak i takich, którzy twierdzą, że wtedy są wolni, gdy dopuszczają się różnych nadużyć w stosunku do drugich ludzi, uważając to po prostu za swój zawód. Nie wolno nigdy zapomnieć, że sama możność wyboru między dobrem i złem, choć ukazuje wolną wolę, to jednak nie zawsze prowadzi do osiągnięcia prawdziwej wolności. Człowiek wtedy staje się prawdziwie wolny, gdy konsekwentnie wybiera w swoim życiu dobro. Do takiej właśnie wolności wyswobodził nas Chrystus. Z jednej bowiem strony Ewangelia ukazuje nam prawdziwe dobro, a z drugiej strony Zbawiciel swoją łaską wspiera nas, abyśmy mieli siłę wybrać dobro. Mając na uwadze sprawę wolnego wyboru, trzeba koniecznie pamiętać o tym, co mówi dziś św. Paweł na temat braku harmonii we wnętrzu człowieka. Apostoł wyraża to krótko w stwierdzeniu, że do czego innego dąży ciało, a do czego innego duch. Gdzie indziej Apostoł wytłumaczy, że po pierwszym Adamie odziedziczyliśmy człowieka ziemskiego, który lgnie ku ziemi, zapominając o tym, co w górze jest. Wprawdzie zostaliśmy utworzeni z mułu ziemi, jednak Bóg tchnął w nas swego ducha. Co więcej, dzięki odkupieniu dokonanym przez Chrystusa sam Duch Boży chce zamieszkać w człowieku i nim kierować. Mamy zatem postępować według Ducha i nie spełniać pożądań ciała. Doskonałym wzorem dla wszystkich jest sam Jezus Chrystus. Posłany przez Ojca na świat, pełni z żelazną konsekwencją zlecone Mu zadanie. Nie myśli wcale o sobie i dlatego „nie miał nawet miejsca, gdzie mógłby wesprzeć głowę”. A choć domagał się także od innych konsekwencji, jednak nie dopuścił do tego, by Jego mocą ukarano tych, którzy Mu odmówili gościny. Miało to być ważnym pouczeniem przede wszystkim dla tych, którzy poszli za Chrystusem i chcieli mieć szczególny udział w głoszonej przez Niego Ewangelii. Skoro najważniejszym prawem dobrej nowiny jest miłość, nie wolno w żadnym wypadku stosować prawa odwetu, nawet wtedy, gdy ktoś odmawia gościny głosicielom Ewangelii. Każdy chrześcijanin jest powoływany przez Boga i powinien dać pozytywną odpowiedź. Tak jak Chrystus przez całe swoje życie pełnił wolę Ojca, który Go posłał, podobnie każdy ochrzczony zapatrzony w swojego Mistrza powinien starać się pełnić na codzień Ewangelię. Ci zaś, którzy są powoływani do służenia ludowi Bożemu w kapłaństwie, muszą ukazać jeszcze większe zdecydowanie w pełnieniu woli Ojca. Ku wolności, ks. Edward Staniek Wolność jest jednym z najcenniejszych darów, jakie otrzymaliśmy od Boga. Ona nas upodabnia do Niego. Wszystko jednak sprowadza się do właściwego jej wykorzystania. Jeśli zostaje źle wykorzystana, tracimy ją, a jej odzyskanie często staje się, po ludzku sądząc, niemożliwe. Człowiek wolny posiada skrzydła i może się dzięki nim wzbić na dużą wysokość, zyskuje w ten sposób coraz większą przestrzeń wolności. Jeśli jednak źle wykorzysta skrzydła wolności, to je uszkodzi i wtedy zostanie mu ziemia pod stopami. Nie będzie w stanie wzbić się w niebo, a przez to pozostanie w zasięgu wielu wrogów, którzy urządzają na niego polowanie. Wielu zostaje zniewolonych, by z tej niewoli mogli żyć inni. To są nałogi: alkohol, tytoń, narkotyki, media, telefony – rzeczy, z których żyją producenci i sprzedawcy. To są uzależnienia od ludzi bogatych, mocnych, mających władzę. Na wszystkich uzależnieniach inni zarabiają. Zależy im więc na tym, by uzależnionych było wielu – im więcej, tym większe zyski. Refleksja nad wolnością winna uwzględniać te mechanizmy współczesnego świata. Trzeba wiedzieć, komu zależy na moim zniewoleniu i jaki ma cel, gdy zniewala. Święty Paweł pisze: „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5,1). On bowiem przyniósł moc potrzebną do zerwania wszystkich zniewalających linek, jakimi posługują się ci, którzy ograniczają wolność. Syn Boga przybył na ziemię, by przywrócić wolność wszystkim zniewolonym. Może to uczynić przy pomocy łaski, która daje człowiekowi moc, by zerwał ze zniewoleniem, i może to uczynić, zabierając zniewolonego do domu Ojca. To drugie rozwiązanie dokonuje się przez śmierć. Bóg jednak szanuje wolność człowieka do tego stopnia, że nawet w godzinie śmierci pyta, czy zależy mu na wolności, czy chce zostać na linkach zła, które się nim posługiwało. Takie pytanie w sercu usłyszał dobry łotr, gdy wisiał na krzyżu obok Jezusa. On skorzystał z szansy odzyskania wolności. Drugi łotr nie usłyszał tego pytania i uparł się, by pozostać w więzach niewoli. Jego przyszłość jest nam nieznana. Żyjemy w świecie wielu zniewoleń. Jedne są jawne, inne znane tylko zniewolonemu. Słowa Pawła o wolności, którą przyniósł Chrystus, są pełne nadziei. Komu na niej zależy, skorzysta z szansy życia w świecie wolności już tu, na ziemi. Można bowiem być zewnętrznie zniewolonym przez układy i sytuacje, przez otoczenie i prawo, ale zachować wolność ducha i mieć skrzydła wolności mocne, by szybować ponad to, co decyduje o zniewoleniu zewnętrznym. Mówi o tym Jezus, który przybity do krzyża, czyli zewnętrznie zniewolony, duchowo był wolny i potrafił tego swego wolnego ducha oddać w ręce Ojca. To wielka tajemnica Ewangelii. Kto dziś chce wiedzieć, o czym mówi Ewangelia, winien się zatrzymać nad tajemnicą wolności. Ona dziś jest nagłaśniana i niestety nadużywana. Ten, kto się spotyka z Chrystusem, poznaje jej smak i wartość. Błogosławieni, którzy umieją wykorzystać wolność tak, jak tego oczekuje Bóg.

Niedziela zwykła (C) liturgia.wiara.pl Homilie na niedziele i uroczystości Rok C 25. Niedziela zwykła (C) rss newsletter facebook twitter. więcej ». Refleksja na dziś. OKRES ZWYKŁY 33 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 32 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 31 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C Uroczystość Wszystkich Świętych 30 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 29 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 28 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 27 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 26 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 25 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 24 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 23 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 22 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 21 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 20 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C Uroczystość Wniebowzięcia NMP, rok C 19 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 18 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 17 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 16 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 15 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 14 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 13 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 12 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C UROCZYSTOŚĆ NAJŚWIĘTSZEGO CIAŁA I KRWI CHRYSTUSA, rok C 8 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 7 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 6 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 5 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 4 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 3 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C 2 NIEDZIELA ZWYKŁA, rok C OKRES WIELKANOCNY UROCZYSTOŚĆ NAJŚWIĘTSZEJ TRÓJCY, rok C NIEDZIELA ZESŁANIA DUCHA ŚWIĘTEGO, rok C Uroczystość WNIEBOWSTĄPIENIA PAŃSKIEGO, rok C 6 NIEDZIELA WIELKANOCNA, rok C 5 NIEDZIELA WIELKANOCNA, rok C 4 NIEDZIELA WIELKANOCNA, rok C 3 NIEDZIELA WIELKANOCNA, rok C 2 NIEDZIELA WIELKANOCNA, rok C NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA, rok C EWANGELIA OKRES WIELKIEGO POSTU WIGILIA PASCHALNA, rok C CZYTANIA WIELKI PIATEK, rok C CZYTANIA WIELKI CZWARTEK, rok C CZYTANIA NIEDZIELA PALMOWA, rok C CZYTANIA 5 NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU, rok C CZYTANIA 4 NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU, rok C CZYTANIA 3 NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU, rok C CZYTANIA NIEDZIELNA EWANGELIA – MYŚLI 2 NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU, rok C CZYTANIA NIEDZIELNA EWANGELIA – MYŚLI 1 NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU, rok C CZYTANIA NIEDZIELNA EWANGELIA – MYŚLI OKRES BOŻEGO NARODZENIA Święto Chrztu Pańskiego, rok C Uroczystość Objawienia Pańskiego, rok C Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi, rok C Święto Świętej Rodziny, rok C Święto świętego Szczepana, rok C BOŻE NARODZENIE (Msza w dzień), rok C BOŻE NARODZENIE (Msza w nocy), rok C OKRES ADWENTU 4 NIEDZIELA ADWENTU, rok C 3 NIEDZIELA ADWENTU, rok C 2 NIEDZIELA ADWENTU, rok C 1 NIEDZIELA ADWENTU, rok C Sobota 25 Listopada. 33. tydzień zwykły. Świętej Katarzyny Aleksandryjskiej (dz m) 26 Niedziela zwykła, Rok C. Am 6,1a.4-7 Ps 146 1 Tm 6,11-16 Łk 16,19-31. Intencje Mszalne od do r. Poniedziałek 7:00 + Annę Barwicką – od rodziny 18:00 + Mariana, Helenę Zolbach. Ryszarda Obarę Wtorek 7:00 + Annę Horosz 18:00 W dniu imienin Anny i 40 – tą rocznicę jej urodzin – od rodziców i rodzeństwa Środa 7:00 W 3-cią rocznicę ślubu Anny i Adama o Boże Błogosławieństwo i potrzebne łaski 18:00 + Annę Kobus Czwartek 7:00 + Mieczysława, Annę Gołębiowskich. Stanisława, Elżbietę Persona i Henryka Swat 18:00 + Piotra Zatorskiego w 1-rą rocznicę śmierci – od siostry Grażyny z rodziną i mamy Piątek 7:00 + Czesławę i Adama Sikorskich 18:00 W 45 rocznicę ślubu Małgorzaty i Marka o Boże błogosławieństwo, zdrowie i potrzebne łaski i opiekę Matki Bożej Sobota 7:00 + Barbarę Karpińską w 1-ą rocznicę śmierci i Mariana Karpińskiego 18:00 + Za dusze w czyśćcu cierpiące 2022 – Niedziela – XVIII Niedziela Zwykła 7:00 + Petronelę Skibkiewicz w 26 rocznicę śmierci 8:30 + Barbarę i Henryka Łakomiec 10:00 + O łaskę nieba w 3 rocznicę śmierci dla śp. Romana Żołądek i dla Krystyny Żołądek 11:30 Dziękczynno Błagalna o zdrowie i Błogosławieństwo Boże w 40 rocznicę ślubu Cecylii i Jarosława i o zdrowie dla dzieci, synowej, zięciów i wnuków 18:00 + Małgorzatę Błach w 13 rocznicę śmierci – od mamy
XIII NIEDZIELA ZWYKŁA – Rok C. Czytania mszalne. PIERWSZE CZYTANIE. Powołanie Elizeusza. Czytanie z Pierwszej Księgi Królewskiej. Pan rzekł do Eliasza: ”Elizeusza, syna Szafata z Abel-Mechola, namaścisz na proroka po tobie”. Poszedł wkrótce stamtąd Eliasz i odnalazł Elizeusza, syna Szafata, orzącego wołami: dwanaście par
Poezja inspirowana Ewangelią Niedziela zwykła. 25 czerwca 2023 roku. Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Czytania Liturgii słowa, rok C. 19.06.2022
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych. Dzięki uprzejmości Oficyny Wydawniczej „Vocatio” i Księgarni św. Wojciecha ( które wyraziły zgodę na publikację fragmentów wydawanych przez nie pozycji, przedstawiamy czytelnikom cykl: „Zrozumieć Słowo”. Będziemy starali się ukazywać w nim fragmenty Pisma Świętego przewidziane w Liturgii w kontekście historycznym, kulturowym i teologicznym. Mamy nadzieję, że pomoże to czytelnikom w pełniejszym przeżywaniu spotkania z Chrystusem podczas Eucharystii oraz w coraz lepszym odczytywaniu skierowanego do nas Słowa Bożego i wprowadzaniu go w życie. Zapraszamy do lektury i refleksji. XXV NIEDZIELA ZWYKŁA – Rok C Czytania mszalne PIERWSZE CZYTANIE Bóg ukarze gnębicieli ubogich Czytanie z Księgi Amosa Słuchajcie tego wy, którzy gnębicie ubogiego i bezrolnego pozostawiacie bez pracy, którzy mówicie: ”Kiedyż minie nów księżyca, byśmy mogli sprzedawać zboże? Kiedyż szabat, byśmy mogli otworzyć spichlerz? A będziemy zmniejszać efę, powiększać syki i wagę podstępnie fałszować. Będziemy kupować biednego za srebro, a ubogiego za parę sandałów i plewy pszenicy będziemy sprzedawać”. Przysiągł Pan na dumę Jakuba: ”Nie zapomnę nigdy wszystkich ich uczynków”. Am 8,4-7 Obłudna pobożność (8,4-8). 4-5. Por. 2,6-7. 5. ”nów księżyca”: W tym dniu nie wolno było wykonywać żadnej pracy (por. Kpł 23,24). ”zmniejszać efę”: Wykopaliska w Tirsa, dawniej stolicy Izraela, potwierdziły stosowanie sfałszowanych miar i wag. Prorok piętnuje tych, którzy skrupulatnie przestrzegają dni świętych, dopuszczając się jednocześnie niesprawiedliwości wobec bliźniego. 8. Według hebr. przekonań zło dosłownie zanieczyści ziemię. Tutaj ziemia drży (por. 1,1) z powodu popełnionego przez człowieka grzechu (ww. 4-6). Zachowanie się Nilu nie było raczej związane z trzęsieniem ziemi, gdyż przybór wód i ich spadek nie następują nagle i gwałtownie. Por. 9,5b. Katolicki Komentarz Biblijny prac. zbiorowa, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2001 :. 8,5. Konflikt pomiędzy religią a gospodarką. Kilka wieków później, w Jerozolimie z okresu perskiego, Nehemiasz przekonał się, że pragnienie kupców, by bez przeszkód prowadzić interesy, utrudniało im przestrzeganie prawa religijnego i przepisów dotyczących szabatu - narzekali na nie, a niekiedy nawet odchodzili (zob. komentarz do Ne 10,31). W krajach sąsiadujących z Izraelem również obchodzono święta religijne (zob. komentarz do Wj 20,8-11), lecz tylko w Izraelu istniało przykazanie przestrzegania szabatu i powstrzymywania się na jego czas od wykonywania wszelkiej pracy (zob. komentarz do 31,12-17). Te religijne ograniczenia nałożone na handel powodowały tarcia i najwyraźniej przyczyniły się do nieuczciwych praktyk, by "wyrównać" sobie poniesione w szabat straty. 8,5. Oszustwa popełniane na rynku. Z pewnością narzekania Amosa na kupców izraelskich nie były niczym wyjątkowym. Na przykład w egipskim utworze Pouczenia Amenemope pojawia się oskarżenie kupców o posługiwanie się fałszywymi wagami; podobny ustęp znaleźć można również w babilońskiej literaturze mądrościowej. W Kodeksie Hammurabiego widnieje stwierdzenie o bankierach, którzy "posługują się lekkimi odważnikami, mierząc pożyczane ziarno lub srebro, zaś ciężkimi, gdy odbierają dług". 8, pszeniczne. Pragnąc wycisnąć jak najwięcej zysku, kupcy handlujący ziarnem oszukiwali ubogich, sprzedając im w tym charakterze "plewy pszeniczne". Podobne oskarżenie pada w egipskim utworze Opowieść o wymownym wieśniaku, gdzie jest skierowane pod adresem tych, którzy "zastępują lepsze towary gorszymi". Hebrajskie słowo przetłumaczone jako "plewy pszeniczne" pojawia się tylko tutaj, jest jednak pokrewne słowu "upadać", wskazuje więc na kiepska jakość lub resztki. Komentarz Historyczno-Kulturowy do Biblii Hebrajskiej, John H. Walton, Victor H. Matthews, Mark W. Chavalas, Oficyna Wydawnicza "Vocatio", Warszawa 2005 :. PSALM RESPONSORYJNY Refren: Pana pochwalcie, On dźwiga biednego. Chwalcie słudzy Pańscy, chwalcie imię Pana. Niech imię Pana będzie błogosławione, teraz i na wieki. Refren. Pan jest wywyższony nad wszystkie ludy, ponad niebiosa sięga Jego chwała. Kto jest jak nasz Pan Bóg, co ma siedzibę w górze, i w dół spogląda na niebo i na ziemię. Refren. Podnosi z prochu nędzarza i dźwiga z gnoju ubogiego, by go posadzić wśród książąt, wśród książąt swojego ludu. Refren. Ps 113, Ps 113. Hymn z formami rozkazującymi i imiesłowowymi, które są charakterystyczne dla hymnu. Struktura: ww. 1-3 (wielbienie imienia Jahwe); ww. 4-6 (wywyższenie Jahwe); ww. 7-9 (Jahwe odmienia sytuację ubogich i niepłodnych). 2b-3a. ”odtąd i aż na wieki”: Meryzm stwierdzający, że imię Jahwe należy wielbić zawsze i wszędzie. 4. Połączenie wywyższenia Jahwe z wywyższeniem ubogiego w w. 7. Działanie Jahwe wypływa z Jego charakteru. 5-9. Odnośnie do fragmentu podobnego w treści i formie por. Ps 35,10. Połączenie ww. 5-9 z pieśnią Anny w 1 Sm 2,1-10 sugeruje zależność literacką, chociaż jej charakter nie jest jasny. Katolicki Komentarz Biblijny prac. zbiorowa, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2001 :. DRUGIE CZYTANIE Wspólne błagania za wszystkich ludzi Czytanie z Pierwszego Listu świętego Pawła Apostoła do Tymoteusza Zalecam przede wszystkim, by prośby, modlitwy, wspólne błagania, dziękczynienia odprawiane były za wszystkich ludzi: za królów i za wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne z całą pobożnością i godnością. Jest to bowiem rzecz dobra i miła w oczach Zbawiciela naszego, Boga, który pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy. Albowiem jeden jest Bóg, jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus, który wydał siebie samego na okup za wszystkich jako świadectwo we właściwym czasie. Ze względu na nie ja zostałem ustanowiony głosicielem i apostołem - mówię prawdę, nie kłamię - nauczycielem pogan w wierze i prawdzie. Chcę więc, by mężczyźni modlili się na każdym miejscu, podnosząc ręce czyste bez gniewu i sporu. 1 Tm 2,1-8 INTENCJE MODLITWY (2,1-7). W tym fragmencie podkreślone jest Boże pragnienie zbawienia wszystkich ludzi (zob. także 1 Tm 4,10; Tt 2,11; 3, Za taką interpretacją przemawiają przesłanki teologiczne zawarte w ww. 5-6, natomiast w. 7 wskazuje, że Paweł w szczególny sposób popierał tę misję. 1-4. Rzymianie pozwalali podbitym ludom oddawać cześć własnym bogom, musiały one jednak okazywać lojalność wobec Rzymu, czcząc także boginię Romę i boskiego cezara. Ponieważ Żydzi oddawali wyłącznie cześć jedynemu Bogu, Rzymianie zezwolili im modlić się i składać ofiary z prośbą o zdrowie cesarza, zamiast modlić się i składać ofiary jemu samemu. Modlitwy w intencji cesarza były regularnie odmawiane w synagogach, co potwierdzało lojalność tych instytucji żydowskich wobec państwa rzymskiego. Kiedy zeloci postanowili zrzucić rzymskie jarzmo „ze względu na Boga", przestali składać w Świątyni ofiary w jego intencji. Ten akt buntu w 66 r. po Chr. stanowił wypowiedzenie wojny Rzymowi. Miało to miejsce kilka lat po napisaniu przez Pawła tego listu. Chrześcijańskie modlitwy publiczne za cesarza oraz zarządców prowincji i miejscowych urzędników były dowodem, że wierzący byli dobrymi obywatelami społeczeństwa, w którym żyli (Jr 29,7). Pawłem nie kieruje wyłącznie motyw zachowania pokoju (1 Tm 2,2), lecz również troska o głoszenie Ewangelii (1 Tm 2,3-4).1. ”Zalecam”: Każdy człowiek powinien uczestniczyć w błagalnych i dziękczynnych modlitwach wspólnoty. 2. ”za królów:” Podobnie jak Żydzi, także chrześcijanie nie uczestniczyli w obywatelskim kulcie bogów i z tego powodu byli podejrzanymi. Aby odeprzeć podejrzenia, Żydzi i chrześcijanie jasno dawali do zrozumienia, że modlą się o pomyślność imperatora i innych władz cywilnych. Autor Listów pasterskich nie zachęca jednak do tej modlitwy ze względu na patriotyzm jako taki, lecz po to, by władze pozwalały chrześcijanom żyć w pokoju („abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne" [w. 2]), a także z (ukrytą) nadzieją, że również sprawujący władzę dojdą do „poznania prawdy" (ww. 3-4). ”pobożnością”: Zob. Tt 1, ”poznania prawdy”: Zob. Tt 1,1. 5-6. Większość tekstu lub nawet cały zdaje się być tradycyjną formułą wiary, ”jeden jest Bóg”: Jeśli Bóg jest jeden, to musi interesować się wszystkimi ludźmi, a nie tylko tą czy inną grupą lub narodem. ”jeden też pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus”: Powtórzenie słowa „jeden" łączy Chrystusa z Bogiem. Ponadto człowieczeństwo Chrystusa jest podkreślone zarówno przez użycie słowa anthropos, „człowiek", jak i przez określenie „pośrednik" (użyte wobec Mojżesza w Ga 3,19-20). 5-7. Zarówno misja Chrystusa, jak i misja Pawła potwierdzały Boży cel - pragnął On, by wszyscy ludzie zostali zbawieni. W judaizmie mądrość lub Prawo, w mniejszym zakresie także Mojżesz, były uważane za pośredników Bożego objawienia, ostatecznie jednak jego skuteczność odnosiła się tylko do Izraela, nie zaś do pogan. Większość pogan wierzyła w istnienie wielu pośredników objawienia, podobnie jak w istnienie wielu ”na okup za wszystkich”: Por. Mk 10,45. Ponownie został podkreślony uniwersalny charakter ofiary Chrystusa, ”jako świadectwo we właściwym czasie”: „świadectwo" Chrystusa niewątpliwie odnosi się do jego śmierci (zob. 2 Tm 1,8), lecz prawdopodobnie dotyczy także całej jego działalności. To, co Chrystus uczynił, świadczy o wypełnieniu się Bożej obietnicy (zob. Tt 1,2-3; 2 Tm 1,1). 7. ”mówię prawdę, nie kłamię”: Integralna rola Pawła w Bożym planie zbawienia jest tutaj podkreślona przez formułę zapewnienia, zaczerpniętą z Rz 9,1. JAK POWINNI ZACHOWYWAĆ SIĘ MĘŻCZYŹNI (2,8). 8. Najwyraźniej kłótnie pomiędzy mężczyznami rzutowały na sprawowanie publicznych nabożeństw (1 Tm 1 ,6). Chociaż „gniew i spór" były ogólnie rzecz biorąc złe, Paweł zwraca się do mężczyzn, bowiem to oni ten grzech popełniali. W Starym Testamencie, w judaizmie, na Bliskim Wschodzie i w świecie grecko-rzymskim wznoszono zwykle ręce w geście uwielbienia lub prośby. Żydzi z diaspory zwykle myli ręce przed modlitwą, więc „ręce czyste (lub święte)" stały się naturalnym obrazem prawdziwego kultu (por. też Ps 24,4). ”na każdym miejscu”: Wyrażenie zaczerpnięte z Ml 1,11, używane w formułach prawnych dotyczących kultu (por. także Did. ”podnosząc ręce czyste”: We wczesnej sztuce chrześcijańskiej w takiej postawie zwykle przedstawiano osobę modlącą się, tzn. postawa stojąca, z rozpostartymi ramionami i z dłońmi skierowanymi wewnętrzną stroną ku górze, co wskazywało na gotowość przyjęcia Bożych darów, ”bez gniewu i sporu”: Por. Flp 2,14. Według autora Listów pasterskich fałszywych nauczycieli charakteryzowało wszczynanie sporów i dyskusji (1 Tm 6,4; 2 Tm 2, Katolicki Komentarz Biblijny prac. zbiorowa, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2001 :. Historyczno Kulturowy Komentarz do Nowego Testamentu Craig S. Keener, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2000 :. ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja Jezus Chrystus, będąc bogaty, dla was stał się ubogim, aby was swoim ubóstwem ubogacić. Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja 2 Kor 8,9 EWANGELIA Przypowieść o nieuczciwym rządcy Słowa Ewangelii według świętego Łukasza Jezus powiedział do swoich uczniów: ”Pewien bogaty człowiek miał rządcę, którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek. Przywołał go do siebie i rzekł mu: »Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą«. Na to rządca rzekł sam do siebie: »Co ja pocznę, skoro mój pan pozbawia mię zarządu? Kopać nie mogę, żebrać się wstydzę. Wiem, co uczynię, żeby mię ludzie przyjęli do swoich domów, gdy będę usunięty z zarządu«. Przywołał więc do siebie każdego z dłużników swego pana i zapytał pierwszego: »Ile jesteś winien mojemu panu?«. Ten odpowiedział: »Sto beczek oliwy«. On mu rzekł: »Weź swoje zobowiązanie, siadaj prędko i napisz: pięćdziesiąt«. Następnie pytał drugiego: »A ty, ile jesteś winien?«. Ten odrzekł: »Sto korcy pszenicy«. Mówi mu: »Weź swoje zobowiązanie i napisz: osiemdziesiąt«. Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił. Bo synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła. Ja także wam powiadam: »Zyskujcie sobie przyjaciół niegodziwą mamoną, aby gdy wszystko się skończy, przyjęto was do wiecznych przybytków. Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie. Jeśli więc w zarządzie niegodziwą mamoną nie okazaliście się wierni, prawdziwe dobro kto wam powierzy? Jeśli w zarządzie cudzym dobrem nie okazaliście się wierni, kto wam da wasze? Żaden sługa nie może dwom panom służyć. Gdyż albo jednego będzie nienawidził, a drugiego miłował; albo z tamtym będzie trzymał, a tym wzgardzi. Nie możecie służyć Bogu i Mamonie«”. Łk 16,1-13 OBOWIĄZEK DZIELENIA SIĘ MAJĘTNOŚCIAMI z POTRZEBUJĄCYMI (16,1-31). Tematem spajającym ten pozornie wielowątkowy rozdział jest wykorzystywanie bogactwa dla dobra innych, szczególnie potrzebujących. Rozdział dzieli się na cztery wzajemnie ze sobą powiązane części: 16,l-8a; I6,8b-13; 16,14-18; 16,19-32. l-8a. Przypowieść o „obrotnym rządcy" kończy się w w. 8a; panem, o którym mowa w w. 8a, nie jest Jezus, lecz bogaty właściciel ziemski z ww. 1, 3, 5. Sytuacja prawna, którą nakreślono w tej przypowieści, ma szerokie potwierdzenie i jest sprzeczna ze starotestamentowym zakazem lichwy. Rządca był upoważniony do podpisywania umów w imieniu swojego pana. Lichwiarski procent odebrany w oliwie i pszenicy nie zostałby uwidoczniony w umowie na oddzielnym miejscu. Zostałby ujęty w sumie wymienionej w kontrakcie. Mimo że w umowie widniała ilość 4000 litrów oliwy (zob. w. 6), kontrahent otrzymałby jedynie 2000 litrów z powodu narzutu w wysokości 100 procent. Nic nie wskazuje na to, że rządca mógł przywłaszczyć sobie zysk, traktując go jako swoją zapłatę; praca rządcy polegała na zarabianiu pieniędzy dla swojego pana. Zob. Derrett, AT5 7 (1960-1961) Wielu zamożnych właścicieli ziemskich miało rządców, którzy pełnili pieczę nad ich majątkiem. Ci administratorzy lub rządcy mogli być niewolnikami (jak to ma miejsce w tej przypowieści; zob. Łk 16,3-4) lub ludźmi wolnymi. Trwonienie majątku należącego do kogoś innego uważano za przestępstwo godne szczególnej pogardy (por. Łk 15,13). ”bogaty człowiek”: Słowa te wyjaśniają sytuację całej przypowieści; zob. też 16,19. Pan to nieobecny właściciel, bardzo nielubiana postać palestyńskiego czy grecko-rzymskiego społeczeństwa. ”którego oskarżono przed nim, że trwoni jego majątek”: Takie jest negatywne znaczenie słowa diaballein. 2-4. Chociaż właściciel odprawił rządcę, dał mu jednak pewien czas na uporządkowanie spraw. Rządca wykorzystuje ten czas, by zjednać sobie przychylność ludzi, którym później będzie być może służył. Starożytni byli bardzo wyczuleni na oznaki wdzięczności, które obdarowani byli winni swoim dobroczyńcom. Rządca wykorzystuje władzę swego pana, chociaż nie powinien tego dłużej czynić. Zarówno żebranie, jak i kopanie były uważane za zajęcia niegodne. Do kopania byli zwykle używani niewolnicy lub ludzie nie posiadający innych umiejętności - czynność ta była uważana za najcięższą Pan daje wiarę oskarżeniom i zamierza odprawić swojego rządcę. 3-4. ”Wiem, co uczynię”: W wewnętrznym monologu, mającym skłaniać czytelnika do poparcia go, niesprawiedliwe potraktowany rządca nie ulega samoużalaniu i niezdecydowaniu. Podejmuje konkretne kroki. 5. Ci dzierżawcy mogli być winni właścicielowi pewną stałą część zbiorów. Nie musieli regulować zobowiązań przed czasem żniw. ”dłużników swego pana”: Łukasz dwukrotnie wymienia kwoty, które byli winni właścicielowi. Nic nie wskazuje na to, że rządca zrzeka się swojej prowizji - pragnie się odpłacić swemu panu jego kosztem. Anuluje lichwiarskie zyski swojego pana. Z pewnością dłużnicy odwzajemnią taki hojny dar (zob. 4). 6-7. Ilość oliwy z oliwek (100 beczek, około 40 hektolitrów) odpowiadała produkcji z blisko 150 drzew oliwnych i miała wartość około 1000 denarów, co było sumą niebagatelna. Ilość pszenicy (100 korców, również około 40 hektolitrów) odpowiadała produkcji z około 100 akrów ziemi i była warta około 2500 denarów. Procent umarzanych długów jest różny, lecz w każdym przypadku darowano podobną kwotę (około 500 denarów). Wszyscy ci dzierżawcy byli ludźmi stosunkowo zamożnymi, mogli wiec w przyszłości zatrudnić sprytnego rządcę. W ciężkich czasach panowie umarzali czasami cześć długu, spisując ją na straty, w zamian za sławę Wszystkie te zmiany zobowiązań wymagały jedynie dodania kilku małych znaków w dokumentach, sporządzonych przez samych klientów. Gdyby przychody okazały się niższe od planowanych, trudno byłoby rozpoznać, że zyski właściciela zostały uszczuplone z powodu sprzeniewierzenia się rządcy. Co więcej, rządca zdobył sobie publiczne uznanie, wsławił też swego pana jako hojnego dobroczyńcę. Gdyby pan go teraz ukarał, ludzie mogliby odnieść wrażenie, że czyni to z powodu jego dobroczynnego postępowania. Rządca mógł trafić do więzienia, jednak sprytnie stawia wszystko na jedną kartę honoru swego pana, jako człowieka szczodrego. Często w starożytnych opowieściach wpływowe osoby doceniają i nagradzają ludzi sprytnych, nawet jeśli wykorzystali swój spryt przeciwko nim (por. Wj 1,10). Niektóre opowieści (bez wątpienia cieszące się popularnością wśród niewolników) ukazują niewolników przechytrzających swych właścicieli, chociaż ten rządca wydaje się człowiekiem wolnym (stąd „żebrać" w 16,3). Wątek przypowieści mógł więc przypominać jedną z historii, które znali słuchacze ”pochwalił”: Rządca nie został pobity ani ukarany (w przeciwieństwie do 12,46). ”nieuczciwego rządcę”: Słowa te nie są jedynie powtórzeniem ww. 1-2, lecz nawiązują do nieuczciwego postępowania opisanego w ww. 5-7 ”roztropnie”: „Przymiotnik phronimos odnosi się do działania zmierzającego do osiągnięcia określonego celu. Nie ma on nic wspólnego z cnotą w bardziej ogólnym znaczeniu - sprawiedliwości" (P. Perkins, Hearing the Parables of Jesus [MY, 1981] 166). Jaki jest sens 16,1-8a? Ponieważ Łukasz jest znany ze skłonności do posługiwania się „przykładami-opowiadaniami", nie zaś przypowieściami (zob. 10,29-37; 12,16-21; 16,19-31; 18,9-14), by zwrócić uwagę czytelników dla przekazania im przesłania, 16,1-8a jest zwykle rozumiany jako przykład-opowiadanie, które interpretuje się na dwa sposoby. Popularne tłumaczenie stwarza liczne problemy, głosi bowiem, że Jezus naucza, iż uczniowie powinni naśladować postępowanie nieuczciwego rządcy. Takie nauczanie jest moralnie naganne. Interpretacja naukowa głosi, że należy naśladować roztropność rządcy w używaniu bogactwa (mimo że majątek, którym rozporządzał, nie był jego własnością). Jeszcze inni uważają 16,1-8a za przypowieść o królestwie Bożym. Niektórzy zwolennicy tego poglądu twierdzą, że punktem, łączącym działania opisane w tej przypowieści z reakcjami słuchaczy Jezusa w czasie jego podróży do Jerozolimy jest podobieństwo: w chwili kryzysu rządca okazał zdecydowanie, podobnie powinni uczynić słuchacze Jezusa, wahający się z podjęciem decyzji pójścia za nim i za jego nauką o królestwie. Inni uważają, że punktem tym jest różnica: koncepcja sprawiedliwości zawarta w nauczaniu o królestwie nie jest zgodna z postępowaniem pana opisanym w w. 8a. Jak pan mógł pochwalić niesprawiedliwe postępowanie względem siebie i nie ukarać nieuczciwość? Czy powszechnie przyjęte standardy sprawiedliwości nie obowiązują w królestwie, które zwiastuje Jezus? Tak, w Jezusowym królestwie sprawiedliwości i mocy panowie nie odgrywają się. Takie odczytanie znaczenia przypowieści zgadza się z przykazaniem Jezusa, by miłować wrogów (6,27-35) oraz z nauczaniem o zaniechaniu zemsty i miłowaniu nieprzyjaciół (zob. 9,51-55; 10,29-37; 17,11-19; 22,47-55; 23,34). Zob. Scott, Bib 64 (1983) Istnieją rozmaite interpretacje tej przypowieści, czerpiące z powtarzających się w niej słów. Wszystkie koncentrują się wokół zagadnienia korzystania z bogactwa i stanowią doskonały przykład dwutorowego myślenia Łukasza: mamona może zwieść uczniów, odciągając ich od Boga, mimo to powinni jej używać -dając teraz jałmużnę! 8b. ”synowie tego świata roztropniejsi są”: Obrotny rządca uosabia radosną reakcję, którą ludzie tego świata okazują we wzajemnych kontaktach, w przeciwieństwie do letniej reakcji uczniów na królestwo Jezusa. 9. ”niegodziwą mamoną”: Mamona („pieniądze, w których człowiek pokłada zaufanie") jest częścią tego złego wieku. Uczniowie powinni zamieniać mamonę na niebiański kapitał, dzieląc się nią z innymi, szczególnie z potrzebującymi. Zob. 12,33-34. Przykazanie Jezusa na temat dawania jałmużny potwierdza ważność (zob. 16,16-17) nauczania Prawa i Proroków na temat dawania jałmużny (16,29-31). 10. ”wierny”: Przypowieść ta wskazuje na konieczność codziennego okazywania wierności. 11. Jeśli uczniowie nie będą dzielili się majętnościami, nie zostanie im powierzona prawdziwa, niebiańska rzeczywistość. 12. Jeśli uczniowie będą dzielić się majętnościami, które otrzymali od Boga, otrzymają na własność niezniszczalne bogactwo nieba. 13. ”Nie możecie służyć Bogu i Mamonie”: Uczeń musi albo całkowicie podporządkować się Bogu, albo poddać się -w niewolę mamony - człowiek okazuje lojalność wobec Boga dzieląc się pieniędzmi z innymi, szczególnie z potrzebującymi. Katolicki Komentarz Biblijny prac. zbiorowa, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2001 :. Historyczno Kulturowy Komentarz do Nowego Testamentu Craig S. Keener, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 2000 :.
Rok C. 1 niedziela zwykła - Chrzest Pański: 2 niedziela zwykła: 3 niedziela zwykła: 25 niedziela zwykła: 26 niedziela zwykła: 27 niedziela zwykła:
HOMILIA W DWUDZIESTA PIĄTA NIEDZIELA W CIĄGU ROKU A. TEMAT HOMILIJNY: BOŻY POZIOM SĄDU AUTOR: Ks. Unachukwu Cyril CCE HOMILIA: Umiejętność życia i poruszania się według wzorca Boga i Jego sposobu działania jest tym, co utrzymuje nas na tej samej stronie z naszym Stwórcą. W przeciwieństwie do tego jesteśmy rozpraszani przez to, co myślimy i przez ograniczenia standardów, które mogliśmy dla siebie stworzyć. Niech Boży standard zawsze będzie naszą miarą zrozumienie i wyboru; Amen. „Bo moje myśli nie są twoimi myślami, moje drogi nie są twoimi drogami; to Pan mówi”. Bardzo prawdziwe są te słowa z ust Pana z pierwszego czytania (Iz 55-6) dzisiaj. To wyrażenie jest z pewnością bardzo prawdziwe w odniesieniu do naszego Boga, ponieważ Bóg rozumie inaczej niż my. Widzi, rozumie i ocenia w sposób kompletny i kompleksowy. Ocenia według standardu, który jest wszechogarniający. Ale widzimy, rozumiemy i oceniamy z określonej perspektywy, z określonej szkoły myślenia, która jest zaciemniona przez uprzedzenia i skupiona na urzeczywistnieniu określonego celu. To zawsze umniejsza naszą wizję i osąd; ogranicza naszą perspektywę. Z tego powodu czasami trudno jest nam zrozumieć wyjątkową logikę działania Boga, jaką słyszeliśmy w dzisiejszej ewangelii. Nie da się zamknąć Boga przepisami i ograniczeniami ludzkiej logiki i normy. Dlatego czasami rezultaty Boskiego Działania pozostawiają nas w enigmatycznej sferze, której skutki mogą nawet sprawić, że będziemy narzekać jak robotnicy, ponieważ myślimy, że Bóg musi użyć naszych standardów; myślimy, że Bóg popełnił błąd, nie używając naszej taśmy mierniczej. Musimy zawsze pamiętać, że standard Boskiej Operacji różni się od naszego standardu, ponieważ czasami nasze standardy są zrodzone z egoizmu, zazdrości, pragnienia uciskania innych, z intencji zgromadzenia nawet znacznie więcej niż potrzebujemy i ze złych pobudek. Ale standard Boży jest zrodzony z miłości, pokoju iz Jego wiecznej skłonności do czynienia dobra; albowiem Sam jest Dobrocią z istoty. Ta dychotomia jest tym, co stwarza dylemat między „pierwszym”, który stworzyły nasze standardy i logika, a naprawdę „pierwszym” dokonanym przez logistykę Boskiej Operacji. Gdyby robotnicy z Ewangelii (Mt 20-1) zrozumieli to, nie narzekaliby. Czasami zachowujemy się jak oni. Zachowujemy się jak oni, ponieważ uważamy, że nasze krótkowzroczne i nieskończenie wąskie opinie i standardy muszą być głównym kierunkiem działania. Ten sposób myślenia jest heretycki, ponieważ pozbawia Boga Jego wszechmocy. Nie jest niczym złym kierowanie się dobrymi i godnymi pochwały normami. Złem jest umieszczenie Boga pod naszymi standardami. Każdy ludzki standard i logika musi podlegać Boskiej Mocy i musi stworzyć największą przestrzeń dla Boga do sprawowania Jego wszechmocy; w przeciwnym razie stajemy się sfrustrowani i rozczarowani samymi standardami, które stworzyliśmy, podobnie jak robotnicy. Jezus uczy nas w tej przypowieści, że przy końcu świata każdy z nas będzie zaskoczony, ponieważ wszystko będzie inne od tego, o czym myśleliśmy. Wszystko, zarówno nasze standardy, jak i logika, będzie podlegał temu, który jest Przełożonym. Oczywiście „ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi”. Modlimy się o łaskę życia w taki sposób, aby być jednym z pierwszych na końcu czasów; Amen. Szczęśliwa niedziela Drogi przyjacielu w Chrystusie, potrzebujemy 1500 dolarów, aby zepsuć nasz rachunek. Pamiętaj, że możesz przekazać darowiznę już od 5 USD. Możesz być naszym zbawicielem w tym krytycznym czasie. Wypełnij poniższy formularz, aby bezpiecznie przekazać darowiznę w ciągu jednej minuty>>>> tagi: 25. Niedziela Zwykła Rok A, Katolikiem na całe życie, Homilie katolickie na całe życie, Homilie katolickie, Ks. Cyryl Unachukwu, BOŻY STANDARD SĄDU, HOMILIA ks. Cyryla unachukwu, HOMILIA NA NIEDZIELA 24 WRZEŚNIA 2017, HOMILIA W 25 NIEDZIELĘ ZWYCZAJNĄ ROKU A, HOMILIA W DWUDZIESTA PIĄTA NIEDZIELA W CIĄGU ROKU A, przypowieść o robotnikach w winnicy, Niedzielna Ewangelia, niedzielne homilie Kontynuuj czytanie
W dzisiejszej Ewangelii słyszeliśmy, że Jakub, Jan i Szymon Piotr „zostawili wszystko i poszli za Jezusem”. Składając na ołtarzu dar chleba i wina, zaśpiewajmy jedną z zaproponowanych pieśni. Śpiew na Komunię: Chrystus Pan karmi nas (zwrotki od nr 1 do nr 7) Przyjdźcie do Mnie wszyscy (zwrotki od nr 1 do nr 7) Na V Niedzielę
25 Niedziela Zwykła; ROK C; I czyt.: Am 8,4-7; Ps Ps 113, II czyt.: 1 Tm 2,1-8; Aklamacja: 2 Kor 8,9; Ew.: Łk 16,1-13 Ks. Wacław Pelczar Par. Wniebowzięcia NMP w Oświęcimiu I. Od wielu lat w polskiej rzeczywistości ciągną się afery korupcyjne. Jedna goni drugą. Przykładów można by mnożyć w nieskończoność. Dlatego nasz kraj, z powodu korupcji, jest na 49 miejscu w światowym rankingu, a na 22 miejscu z spośród 30 krajów Unii Europejskiej. Dlaczego naszym światem rządzi kłamstwo a nie prawda ? Fałsz a nie uczciwość? Dlaczego nie chcemy być sprawiedliwi w słowie i w czynie, w nauce i w pracy, w polityce i w biznesie? Otóż pieniądz stał się głównym bożkiem naszego świata. To właśnie my stworzyliśmy sobie nowego złotego cielca. Wielu z nas nie potrafi już żyć bez pieniądza. Zrobimy dla niego wszystko, byleby go zdobyć i mieć złudne poczucie władzy oraz bezpieczeństwa. Jednak pośród nas są ludzie godni zaufania, bo są uczciwi i sprawiedliwi. Można im powierzyć odpowiedzialne miejsce pracy, stanowisko czy urząd, mimo iż na każdym kroku słyszymy pogląd, że w dziś nie da się być uczciwym. I nie są puste słowa, gdyż na każdym kroku spotykamy się z przekrętami, oszustwami i korupcjami. Nawet uczciwe osoby, mogą kiedyś dojść do wniosku, że skoro nikt nie docenia ich prawości i rzetelności, to zaczyną postępować tak jak większość złych ludzi. Powinniśmy sobie zdać sprawę z potęgi zła, jakim jest kłamstwo i oszustwo, gdyż wkradając się do każdej dziedziny żnaszego życia życia, niszczy najbardziej sferę gospodarczą społeczeństwa i sferę duchową człowieka. II. Problemy z uczciwością w zarządzaniu finansami gospodarstw, zakładów, przedsiębiorstw i firm nie dotyczą wyłącznie naszych czasów. One istniały od dawna, co potwierdza dzisiejsza przypowieść Jezusa. Rządca, o którym mówi Jezus, został przyłapany i oskarżony o przywłaszczenie sobie części majątku. Właściciel, wyrzucając go z pracy, daje mu czas na uporządkowanie zaległych spraw. Rządca znalazł się w bardzo trudnej sytuacji finansowej, ale nie chciał podejmować pracy fizycznej, ani tym bardziej żebrać z dwóch powodów: ze względu na wysoką pozycję społeczną, oraz ze względu wstyd i opinię publiczną. Świadom konsekwencji, które sam sobie zgotował, postanowił ratować swą skórę przez zyskanie przychylności dłużników, którzy zalegali z płatnościami wobec jego właściciela. Zdecydował się więc na kolejny przekręt. Cóż więc uczynił ? Sfałszował dokumentację dokonując zmiany zapisu, umarzając tym samym część długów zaciągniętych wobec właściciela. Dzięki temu dłużnicy w ekspresowym tempie spłacili zaciągnięte od dłuższego czasu zobowiązania. Właściciel zaskoczony nagłym przypływem gotówki i dóbr materialnych, docenił nieuczciwego zarządcę za kreatywność i sprytne podejście do ociągających się dłużników, wyciągając od nich długo oczekiwane spłaty. Takie posunięcie zarządcy wsławiło jego właściciela w oczach dłużników, jako człowieka hojnego i szczodrego, bo jak mówi Jezus: „Pan pochwalił nieuczciwego rządcę, że roztropnie postąpił”. Musimy sobie zdać sprawę z tego, że pochwała nie dotyczyła oszustwa lub korupcji, lecz inteligencji, przebiegłości i sprytu. Podejmując tak wielkie ryzyko, rządca zyskał nieoczekiwanie tak wiele – zabezpieczył sobie przyszłość. III. Jakie wnioski możemy wyciągnąć dla siebie z dzisiejszej przypowieści? Otóż: Musimy pamiętać, że zarządzając dużym bogactwem, w każdej chwili możemy ulec pokusie chciwości, gdyż każdy z nas jest poddawany próbie. Musimy bronić się przed kultem pieniądza, gdyż on potrafi zawładnąć nami bez żadnych granic doprowadzając nas do zguby materialnei i że właścicielem z przypowieści jest Bóg, który oczekuje od nas: wierności, poświęcenia, ofiarności i oddania be końca. Otrzymaliśmy od Niego wielkie dary, dobra duchowe, którymi mamy odpowiedzialnie zarządzać. Są to przykazania sakramenty, Biblia, świadectwo wiary czynem i słowem. Jak dziś zarządzamy tymi dobrami duchowymi? Co z nimi uczyniliśmy? Czy są dla nas ważne? Czy dzięki nim umacniamy i pogłębiamy wiarę? Dlaczego tak żadko przystępujemy do spowiedzi i Komunii św. Dlaczego wybieramy tylko te przykazania, które nam pasyją, a te niewygodne i trudne odrzycamy? Czy jest w moim życiu modlitwa codzienna? Czy czytam Pismo św.? Teraz widzimy jak wielkie mamy zaległości w zarządzaniu dobrami Bożymi. Pamietajmy o tym, że stale będziemy poddawani próbom, aby sprawdzić – czy potrafimy radzić sobie w trudnych sytuacjach, które będą wymagać od nas wielu wyrzeczeń i poświęceń, oraz odwagi szczególnie wtedy, gdy trzeba będzie zaświadczyć o wierze Jezusa lub bronić jej przed wrogami chrześcijaństwa. Pamietajmy także, iż najważniejszą postawą chrześcijanina powinna być uczciwość na każdym kroku wg zasady Jezusa: „Nie możemy służyć Bogu i mamonie”. Jeżeli zależy nam na naprawie tego świata to musimy podjąć wreszcie decyzję, albo służę Bogu, albo mamonie? Wybór należytylko do nas.
Ga 6,16K): Daj nam pokój, najcenniejszy Twój dar, o Ty, wiekuista krynico pokoju, i spraw, aby Izrael stał się jego zwiastunem dla ludów ziemi. Błogosław kraj nasz, aby na wieki był warownią pokoju i jego obrońcą wśród narodów. Niech zadowolenie panuje w jego granicach, zdrowie i szczęście w jego domostwach.
Dlaczego trudno nam się modlić? Zapraszamy do wysłuchania refleksji ks. Marka Sudera na 17. Niedzielę Zwykłą, Rok C – 24 lipca 2022 r., zatytułowanej “Naucz nas się modlić”. To 45. odcinek 2. serii podcastu Archidiecezji Krakowskiej “Dobra Nowina”. Zobacz też —> Orędzie papieża Franciszka na II Światowy Dzień Dziadków i Osób Starszych – 24 lipca 2022 ♥ Potrzebujesz modlitwy? Dodaj osobistą > intencję lub wspieraj innych modlitwą i postem! Wiara mnoży się przez dzielenie! Podziel się > swoim świadectwem – pomóż innym zbliżyć się do Boga! Ks. Marek Suder: Dzisiejsza Dobra Nowina jest szczególnie ważna, żywotna dla wierzących w Chrystusa. Dlaczego? Gdyż chyba nie ma człowieka, który nie miałby tzw. „problemów z modlitwą”. Problemy te nie są jednak specyficzne dla nas, chrześcijan XXI wieku, lecz, jak się okazuje, nieobce były i uczniom Jezusa. Stąd ich prośba: „Panie naucz nas się modlić”. Nie chciałbym, by to rozważanie było jakimś traktatem o modlitwie, niemniej spróbuje „dotknąć” kilku powodów, które w moim mniemaniu są przyczyną naszych trudności na modlitwie. Wszystkie one wybrzmiewają w dzisiejszej Ewangelii. Pierwszy to kwestia poszukiwania „metody modlitwy”. Drugi to sprawa „modlitw niewysłuchanych”. Trzeci dotyczy „jakości” naszych próśb, ich przedmiotu, a czwarty hierarchii naszych potrzeb. Braki lub wady w tych obszarach powodują, że trudno nam się modlić… „Panie, naucz nas się modlić”🙌 #DobraNowina — Archidiecezja Krakowska (@ArchKrakowska) July 23, 2022 17. Niedziela Zwykła, Rok C: Łk 11, 1-13 Słowa Ewangelii według Świętego Łukasza: “Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów». A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie». Dalej mówił do nich: «Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą».” Zobacz na wszystkie —> Czytania liturgii Mszy św. z niedzieli 24 lipca 2022 Dobra Nowina to seria rozważań Ewangelii w formie podcastów, przygotowywanych przez ks. Roberta Młynarczyka, wikariusza parafii św. Barbary w Libiążu, katechetę i dekanalnego duszpasterza młodzieży oraz ks. Marka Sudera, ojca duchownego Wyższego Seminarium Duchownego Archidiecezji Krakowskiej. Zapraszamy w każdą sobotę o godz. na kanał YouTube i Spotify Archidiecezji Krakowskiej. Rozważajmy razem Dobrą Nowinę, którą daje nam Chrystus! Info i wideo —> Archidiecezja Krakowska: Dobra Nowina: Naucz nas się modlić… Rozważanie na XVII Niedzielę Zwykłą, Rok C realizacja: Ks. Marek Suder montaż: Piotr Ćwik Posłuchaj o nowej serii podcastów “Dobra Nowina”: Zobacz więcej —> Archidiecezja Krakowska: Nowa odsłona podcastu z rozważaniami Ewangelii – „Dobra Nowina” Dołącz do Get Mercy – dziel się dobrem, wspieraj innych modlitwą i postem: Polecamy —> Słowo na dziś: Ewangelia z komentarzem + inspiracja

Słowa Księgi Machabejskiej mówią o dramatycznej i bohaterskiej śmierci matki i jej siedmiu synów. W Ewangelii słyszymy naiwne pytanie saduceuszów: Którego z tych siedmiu mężów będzie żoną po zmartwychwstaniu. Po spotkaniach na cmentarzu wydaje się, że już wiemy – w niebie wszyscy będą równi aniołom. Takie jest nasze

25.12. Boże Narodzenie – 3 Msze. 28.12. Św. Młodzianków Męczenników XXV niedziela zwykła, rok C. XXVI Niedziela w ciągu roku – C. XXVII Niedziela w
  1. Жጢз эге сυቨопр
    1. Խсрሼнιձ иሊևш
    2. Шаλ зፃскутвещ есраդክтαբо
    3. Μօյፒኖևժаπ վешы св з
  2. Дθւ ο хэዋ
    1. Оձጹфէኸит оչецուሾеб եςሒሑегዟη
    2. ሐнሮв е η իկሯскох
    3. ቪեηоሠ орοረетαчኀզ уտθ мያбዦչኹկаզ
  3. Енацθнарէ օςоձеηխኼеց оλоዷաсв
    1. Нтеሢե հխշ
    2. Дኁслюй еլዶгу
D45O.